niedziela, 28 lutego 2010

...mała orkiestra wielkiej pomocy zagrała w Libiążu

Przed chwilą odebrałam maila od Pani Iwony Filipek z Libiąża, z informacją, iż Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy zagrała w tamtejszym Zespole Szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców !!!
Witam serdecznie – pisze pani Iwona. -
Chciałam poinformować, że w sobotę 27 lutego na konto Igorka zostały przelane pieniądze w kwocie 1062 zł, zebrane przez uczniów i nauczycieli Szkoły Podstawowej, Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu.
Samorządy Uczniowskie oraz Szkolne Koło PCK zorganizowały 11 i 12 lutego kiermasz, na którym sprzedawane były ciasta przygotowane przez uczniów i ich rodziców. A 15 lutego odbyła się aukcja pamiątek, przekazanych przez nauczycieli i uczniów na rzecz Igora.
Na bieżąco śledzimy na blogu zmagania Igorka z chorobą. Bardzo cieszymy się z ostatnich dobrych wiadomości. Wspieramy Was myślą i modlitwą w tych trudnych chwilach.”

Kochani - dziękujemy za wasze cudowne serca!!! Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy na rzecz Igorka to już potężna symfonia dobroci, która wychodzi poza granice naszego miasta i powiatu! Jeżeli tylu z Was jest z nami, wspiera nas w imię dobra, to dobro MUSI zwyciężyć i MUSI pokonać chorobę!!!!
Jesteście wspaniali. Solidarni, wrażliwi i zaangażowani. To czego dowiadczamy każdego dnia, to cud wiary w drugiego czlowieka. W jego bezinteresowną dobroć. Każdy dzień przynosi dobrą nowinę. Dzięki Wam Kochani ...jeszcze będzie przepięknie ... i normalnie. Po prostu. Zwyczajnie. Tylko tego nam trzeba.
PS. Jutro rano wyjazd do Krakowa. Rozpoczynamy III cykl chemioterapii.

...Premier Donald Tusk dla Igorka


O chorobie Igorka i o tym jak reagują mieszkańcy Oświęcimia, dowiedział się dzięki ministrowi Pawłowi Grasiowi, Pan Premier Donald Tusk. Informacje o tym oraz prezenty od Premiera RP przekazał nam dzisiaj Marszałek Marek Sowa.
Premier Tusk zapoznał się z fragmentami bloga i przesłał Igorkowi piłkę nożną, a wiedząc że nasze dziecko jest kibicem Wisły Kraków, napisał na niej dedykację - "Lechia, Wisełka, Śląsk, Donald Tusk". Igorek oczywiście bardzo się ucieszył. Pan Premier załączył jeszcze swoje zdjęcie ze specjalną dedykacją.
Dziękujemy!

sobota, 27 lutego 2010

...świętujemy


Rozkoszujemy się chwilą. Wszyscy w doskonałych nastrojach. Mnóstwo telefonów od rodziny, przyjaciół. Wasze wpisy na blogu.
Serce rośnie...Po raz pierwszy mamy poczucie jakby-spokoju. Małej stabilizacji. Potrzeba czasu, ale idzie ku dobremu.
Być może w poniedziałek uda nam się porozmawiać z Panią ordynator i dowiedzieć czegoś więcej o prognozach, możliwościach i kierunkach leczenia...
Dziś Igorek rozmawiał przez telefon ze swoim kuzynem Dawidkiem.
- A wiesz, że goi mi się uszko? Jestem jeszcze chory, ale już niedługo będę zdrowy! Taka radość dla naszego maluszka, który tęskni za przedszkolem, wyjściami do kakadu, jazdą na rowerze, wyjazdami na basen, spacerami do miasteczka komunikacyjnego... Przerabiamy to wszystko... Wczoraj usypiając kazał sobie opowiadać, jak to będzie, gdy wyzdrowieje - dokąd pojedziemy i co będziemy robić....Snuliśmy więc nasze małe marzenia o normalności.
Dziś w Domu Ludowym w Grojcu gra Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy dla Igorka.
Wystąpią:
1. 17.00 ÷ 17.35 - The Darmed - Punk - http://www.myspace.com/thedarmed
2. 17.50 ÷ 18.25 - Liberty 56 - Rock - http://www.myspace.com/Liberty56
3. 18.50 ÷ 19.30 - Funky Beegos - Jazz / Funky - www.myspace.com/funkybeegos
4. 19.50 ÷ 21.30 - Krzywa Alternatywa - Reggae/Ska- www.myspace.com/krzywaalternatywa

Natomiast jutro turniej piłkarski turniej charytatywny dla Igorka. Szczegóły tutaj:
http://www.oswiecimskie24.pl/4409,PIŁKA-NOŻNA.-Zagrają-dla-Igorka.html
To już nie Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy. To wielka flota zjednoczonych serc!

piątek, 26 lutego 2010

...pierwsza wiadomość oficjalna


Do tej pory uprawialiśmy domniemywanie. Szukaliśmy w każdym możliwym miejscu i sytuacji jakiegokolwiek promyczka nadziei. Na dobre interpretowaliśmy to, co powiedział nam laryngolog a potem radiolog, ale nie mieliśmy żadnej wypowiedzi oficjalnej. DZIŚ JEST CUDNY DZIEŃ, bo po raz pierwszy lekarka prowadząca Igorka powiedziała nam, że idzie ku dobremu. Guz po 2 chemiach zmniejszył swoją objętość o 2/3 co jest wynikiem bardzo dobrym. Kiedy uświadomiłem mojej kochanej małżonce, że po raz pierwszy od początku naszej walki, ktoś mówi nam oficjalnie coś dobrego, to przez własne łzy zobaczyłem jej wilgotne oczy. Naturalnie okraszone najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Oczywiście mamy świadomość, że to dopiero początek drogi, ale cudu tej chwili nie jest w stanie nam odebrać nawet najbrutalniejsze poczucie rzeczywistości.
W poniedziałek jedziemy na trzecią serię chemii i będziemy ustalać co dalej w kontekście "drogi leczenia”. Jak tylko będzie wiadomo coś więcej, oczywiście zaraz o tym napiszemy.

czwartek, 25 lutego 2010

..."trzy teatry” dla Igorka

Poczytajcie, jak wspaniali są ludzie. Jak wielkie serca mają Oświęcimianie. Dziś weszłam na stronę Oświęcimskiego Centrum Kultury i przeczytałam, że....
W sobotę 13 marca o godzinie 17:00 dyrektorzy, nauczyciele szkół podstawowych i gimnazjów oraz przedszkoli miejskich w Oświęcimiu wystąpią w spektaklu pt. "Mieszczanin szlachcicem". Na komedię Moliera w interpretacji kwiatu oświęcimskich pedagogów zapraszają: Barbara Rokowska - dyrektor Zarządu Szkół i Przedszkoli Miejskich w Oświęcimiu oraz Ula Maj – p.o. dyrektora Oświęcimskiego Centrum Kultury.

Dzień później, w niedzielę 14 marca o godzinie 16:00, studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie wystawią spektakl pt. "Kubuś Puchatek" przygotowany pod opieką aktorki Narodowego Starego Teatru w Krakowie, pedagoga, oświęcimianki i naszej koleżanki - wspaniałej Ewy Kaim. Na spektakl zapraszają: Leszek Szuster, dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu i Oświęcimskie Centrum Kultury.

W czwartek 25 marca 2010 roku o godzinie 16:30 uczniowie Powiatowego Zespołu nr 1 Szkół Ogólnokształcących im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu - z prowadzonego przez wspaniałych pedagogów Jadwigę i Janusza Toczków Teatru "Na Stronie" - zaprezentują w Oświęcimskim Centrum Kultury spektakl pt. "Nie ma nieba".

Wszystkim przedstawieniom towarzyszyć będzie zbiórka pieniędzy na leczenie Igorka!
I co Kochani -„Nie ma nieba?”
Jest! Niebo jest – i to na ziemi! To Wy nim jesteście!

PS.W wydrukowanych przez zaprzyjaźnioną firmę Multimedia Partner zaproszeniach rozsyłanych przez Basię Rokowską, znalazł się wiersz mojego ukochanego poety ks. Jana Twardowskiego. Tyle razy po niego sięgałam. Tyle razy go czytałam. A zanim jeszcze powstał ten blog, leżąc z Igorkiem na onkologii w USD, pod datą 13 stycznia br. zanotowałam w swoim terminarzu kilka rozbieganych myśli i... cytat nadziei - z tego wiersza właśnie.
„...nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka-to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia...”


Kilka tygodni temu Bóg zatrzasnął przed nami drzwi. Z łoskotem. Ale jednocześnie dał nam Was. To Wy otworzyliście nam okno. Tym oknem wpada w nasze życie promyczek nadziei....

środa, 24 lutego 2010

... w oczekiwaniu na cud


Właśnie wróciliśmy z Krakowa. Kreślę naprędce kilka słów, bo wiem, że trzymaliście kciuki i czekacie z niecierpliwością na informację(za wszystkie komentarze, za maile i esemesy od was kochani– dziękujemy). Badanie przełożono nam z ósmej rano na godzinę 16.00. Zadzwonili do nas na szczęście wcześniej i uprzedzili, żebyśmy nie jechali do USD skoro świt. Dla małego był to dodatkowy stres – jechał z pustym żołądkiem (min. 6 godzin przed badaniem nie wolno nic jeść).
W kapsule zachował się wzorcowo. Stałam obok i trzymałam go za nóżkę, a on wyleżał dzielnie pół godziny w kakofonii różnych dźwięków, którymi go zewsząd „atakowano”.
Kiedy sekwencje się skończyły do pomieszczenia wszedł technik, który to badanie wykonywal i przeprowadził ze mną następujący dialog.
Zapytał: „Czy mały miał coś z tym uchem robione?”
Widząc moją konsternację, bo nie bardzo wiedziałam o co mu dokładnie chodzi, dookreślił:
„No czy miał jakiś zabieg chirurgiczny w uchu, czy to była TYLKO chemia?”. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że Igorek nie miał operacji i podawany był tylko chemioterapii. Pan nic więcej z siebie nie wydusił, a jak zapytałam o wynik RM nabrał wody w usta, ale uwierzcie – ten lapidarny komunikat, o tej TYLKO (!) chemii, która coś tam w głowie Igorka podziałała i pozmieniała, (jak wierzymy i domniemamy- na plus!) bardzo nas uskrzydlił. Jakby ktoś uchylił długo zamknięte drzwi. Boję się głośno cieszyć, żeby nie zapeszyć, ale uwierzcie - serce mi o mało nie wyskoczyło z radości na widok szczerze zdziwionego Pana... Oby te przeczucia się spełniły. Obyśmy znów doczekali się cudu...
Wyniki RM będą być może w piątek. Może będzie to najpiękniejszy piątek naszego życia? Tak bardzo w to wierzymy. Może po tej ciemnej nocy w końcu wyjrzy slońce?
Igorek po badaniu zjadł barszczyk czerwony i całego fileta z kurczaka. Uszy mu się trzęsły jak pałaszował zaległy obiadek. A dumny byl z siebie, że hej!. Wracaliśmy do domu w fantastycznej atmosferze. Już dawno nie było nam tak lekko i radośnie.
PS.
We wtorek byłam na magicznym kameralnym koncercie w Miejskim Gimnazjum nr 2. Marcin Boiński zaśpiewał piosenkę, której słowa utkwiły mi w pamięci. To było takie moje ciche pragnienie związane z dzisiejszym rezonansem.
„Niech stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było”.
Niech stanie się tak. O ten cud modlimy się od ósmego stycznia. Każdego dnia.

..ależ się dzieje; rezonans, Feel i Wisła Kraków...



Wróciliśmy z rezonansu magnetycznego. Oczywiście nie mamy wyników ale kilka słów, które powiedział technik (mimochodem) podczas badania, daje nam znów nowe nadzieje (choć ciągle możliwe, że po prostu tylko pozytywnie zaklinamy rzeczywistość, trochę się oszukując...). Więcej szczegółów na ten temat napisze pewnie Monika, jako że to ona była obecna osobiście przy badaniu.
W najbliższą niedzielę turniej piłkarski w hali dawnego Technikum Chemicznego, dla Igorka, zorganizowało stowarzyszenie OSSA. Gwiazdami turnieju będą oldboy'e Wisły Kraków. Będzie można zobaczyć w akcji największe sławy tamtych lat i wylicytować atrakcyjne wiślackie pamiątki.

Natomiast 23 kwietnia (na 99,9%) dzięki Darkowi Maciborkowi dla Igorka w OCK zagra zespół FEEL. Piotr Kupicha z kolegami dadzą 2 godzinny koncert a przed nimi wystąpią grupy; Hendon i Lord. Więcej szczegółów o wszystkich imprezach będę podawał później.

wtorek, 23 lutego 2010

... dziś koncert dla Igorka!

Wczoraj w Krakowie nasz mały bohater nie uronił łzy ani przy pobieraniu morfologii, ani przy zmianie opatrunku na wejściu centralnym. Pozbierał od pielęgniarek naklejki za odwagę. Leukocyty ma wysokie, ale ma lekką anemię... Chemię przyjmuje dzielnie, dostaje przeciwwymiotny zofran i wracamy do domu. Świeci słoneczko, jest ciepło, czuć wiosnę w powietrzu... Idąc spacerkiem do samochodu Igorek wspomina ostatnie wakacje nad morzem. Pyta, czy w tym roku też będzie mógł bawić się na plaży... Ściska nam gardło, taki mieliśmy plan – najpierw zielone przedszkole nad Bałtykiem, potem Chorwacja... Teraz żyjemy z dnia na dzień. Niczego już nie planujemy....
Igorek śpi całą drogę do Oświęcimia a w domu jeszcze przez 2 godziny. Wstaje wesoły i głodny. Zjada dwa naleśniki. Apetyt- to też ważne w walce z chorobą. Odwiedza nas Sylwia i Iwonka z PWSZ. Przekazują pieniążki zebrane podczas Karnawałowego Balu Akademickiego, dzięki akcji kwiatek dla Igorka. Kwiaty rozdawane uczestnikom balu ufundowała Kwiaciarnia zaprzyjaźnionego z PWSZ Bronisława Ligięzy. Dziewczyny przynoszą też pieniądze zebrane do skrzynki przez pracowników PWSZ. Dziękujemy!
Iwona w banku w Tychach, a Kasia w banku w Tarnowie rozdają swoim klientom ulotki o Igorku. Nasza rodzina rozprowadza je także w Zakliczynie, Brzesku, Wojniczu, Tarnowie. Kuzyn Marek promuje informacje o Igorku w sieci sklepów Biedronka.
Pieniążki przekazują także pracownicy, uczniowie, rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 4, do której uczęszcza Janoszek. Zebrali je podczas zabawy karnawałowej. Informacje podali w swoim teledzienniku tutaj: http://fakty-czworki.blogspot.com/2010/02/odcinek-specjalny-bal-karnawaowy.html Bardzo wszystkim Wam Kochani dziękujemy.
Dzwoni Jola, koleżanka ze szkolnych lat z informacją, że podobną zbiórkę przeprowadza młodzież z miejskiego Gimnazjum nr 2. Dostaję informację od uczennicy LO im. Konarskiego, że tam także „pospolite ruszenie”.
Moja kochana (już była) stażystka Natalia wysyła mi esemesa: „Pani Moniczko moi znajomi z londyńskiego MCDonalda również dołączają się wspólnego trzymania kciuków dla Igorka. Dzięki koledze Arifur'owi, każdy przekazuje na małego po 5 funtów. Na dniach pieniądze powinny być na moim koncie, a następnie na koncie fundacji. Przy takiej ilości osób zaciskających kciuki, MUSI być dobrze:)”
Musi Natalko. Musi!!!
Dziś wo godz. 17.30 w Miejskim Gimnazjum nr 2 w Oświęcimiu koncert piosenek Starego Dobrego Małżeństwa dla Igorka. Zagrają i zaśpiewają nauczyciele i goście Młodzieżowego Domu Kultury. Mała orkiestra wielkiej pomocy gra dla Igorka nieprzerwanie od stycznia. Ludzie, zaangażowani w pomoc dla naszego synka spotykają się co środę o godz. 18.00 w klubie Układ.
Oplata nas sieć dobra i empatii. Jutro rezonas magnetyczny. Rano o ośmej będziemy w Krakowie. Na czczo. Musi być dobrze!
Trzymajcie za nas kciuki!

niedziela, 21 lutego 2010

...uśmiech dziecka


Wczoraj Igorka odwiedzili Zuzia i Staś, a dziś przedszkolaki – Jaś i Madzia z bratem Marcelem. Nie ma nic piękniejszego niż widok rozbrykanego, roześmianego dziecka. A Igorek nabrał rumieńców i śmiał się w głos, co rusz wymyslając i uskuteczniając nowe zabawy.... To było naprawdę miłe niedzielne popołudnie.
Ciocia Magda z wujkiem Staszkiem z Leszczyn przywieźli Igorkowi ekologiczne soki, nabiał, słodycze bezcukrowe, owoce.... Dzięki rodzinnej akcji, którą przeprowadzili rozdali w mieście i wśród pracowników kopalń ponad 3 tysiące ulotek o Igorku.
Kaśka Cabak – koleżanka z mojej licealnej paczki przyniosła Igorkowi miód z rodzinnej pasieki oraz datki zebrane wśród rodziny i listy od nich...
I znów się popłakałam, choć obiecałam, że już nie będę.
Kaska napisała:”Monika, Albert, chłopaki! Szukamy z Bogdanem sensu tego, co się Wam stało i nie potrafimy znaleźć... Ale już wiele Igorkowi zawdzięczamy – otwarły się nam oczy na to, co najważniejsze w życiu. Nasze dzieci nie muszą być doskonałe – one tylko muszą być”.
Kaśka my też nie rozumiemy … Ale chyba już nawet nie chcemy zrozumieć. Przestaliśmy pytać: dlaczego? Wierzymy, że w tym wszystkim, co w ostatnich miesiącach na nas spadło, musi być jakiś ukryty sens. Może kiedyś będzie dane nam go poznać. Zrozumieć.
Tak naprawdę kiedy już otarliśmy łzy byliśmy zupelnie innymi ludźmi. Odłożyliśmy pytania na potem i zabraliśmy się do działania.
Wiemy natomiast, że ta straszna choroba naszego synka wyzwoliła w ludziach pokłady dobra, empatii i zrozumienia. Dla wielu była impulsem do działania. Kamyczek uruchomił całą lawinę dobra. Ono do nas wraca... I to postrzegamy w kategoriach cudu... Cudu, który Igorek uczynił nieświadomie, jak napisala nam Ania Chodacka...
A jeśli chodzi o nasze dzieci. To prawda. One po prostu muszą być!... i jeszcze muszą się uśmiechać!
O ten uśmiech walczymy. Razem z Wami!

P.S. Jutro Kraków, godzinna chemia i powrót!

sobota, 20 lutego 2010

... dar serca

Igorek pełen sił. Ogrywa wszystkich domowników w piłkę nożną. Gramy w nią przedpokoju – za co już przepraszamy sąsiadów... Dziś Igorek zażyczył sobie na obiad pizzę, więc spełniłam tę prośbę i upiekłam ją (z mąki razowej oczywiście ). Apetyt go nie opuszcza i mam nadzieję, że nadrobi te zgubione przez wirusa dwa kilogramy... Rano odwiedziły nas członkinie zarządu stowarzyszenia Rodzina Kolpinga – Ula Trojańska z Agnieszką Majer-Czekańską oraz oraz ks. Andrzej z parafii pw. Św. Maksymiliana Marii Kolbe. Przekazali nam pieniądze na leczenie Igorka zebrane po ubiegłotygodniowych mszach świętych. Igorek wręczył gościom wycięte przez siebie czerwone serduszko z kwiatuszkiem, na którym samodzielnie wykaligrafował swoje swoje imię... Dziękujemy wszystkim parafianom, mieszkańcom Oświęcimia za ten dar serca dla Igorka.
Także nasza kochana rodzina zwłaszcza Gabrysia i Kasia Kubala i jej koleżanki i koledzy z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży z Wojnicza organizują zbiórki charytatywne, które przeprowadzone będą po wszystkich Drogach Krzyżowych dla Młodzieży odprawianych w parafii św. Wawrzyńca Męczennika dla młodzieży http://www.wojniczksm.blog.onet.pl/. Gabrysia opatrzyła te piątkowe zbiórki mottem-cytatem z piosenki Stanisława Sojki :"Na miły Bóg! Życie nie tylko po to jest by brać, Życie nie po to, by bezczynnie stać, I aby żyć siebie samego trzeba dać...”
Dajecie nam siebie i to jest piękne! Dziewczyny własnoręcznie upiekły także ciastka, które rozdawałyy w kościele wszystkim darczyńcom...
Także podczas organizowanego przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Oświęcimiu Karnawałowego Balu Akademickiego moje koleżanki rozdawały wychodzącym gościom ufundowane przez kwiaciarnię Bronisława Ligięzy kwiaty, do których dopięta była informacja o Igorku. Dzięki tej akcji udało się zebrać kolejne fundusze dla naszego synka.
Na apel odpowiedziały również studentki PWSZ, które odwiedziły nas w miniony piątek i przywiozły zebrane w Jawiszowicach datki na leczenie Igorka.
Kochani słów brak tak wiele empatii i zrozumienia i chęci niesienia pomocy naszemu małemu wojownikowi!
Dziękujemy raz jeszcze!
Jutro Igorka odwiedzją jego kolega i koleżanka z przedszkola....Igorek jest wniebowzięty!

...sytuacja w domu + dalsze imprezy

Najkrócej rzecz ujmując, po frontalnym ataku rotawirusa, sytuacja w domu wraca do normy. Ostatnim cierpiącym jest jeszcze Janoszek. Najbliższy tydzień to dla nas bardzo ważne momenty. W środę jedziemy na rezonans magnetyczny do Prokocimia, od wyników którego uzależnione będzie dalsze leczenie Igorka. Wcześniej, bo już w poniedziałek, jedziemy tam na „małą” chemię.

Następny tydzień to również kolejne imprezy organizowane przez naszych przyjaciół na rzecz naszego dziecka. Już we wtorek, od 17.30 w Młodzieżowym Domu Kultury dla Igorka wystąpią m/in; Kamila Sibik, Marcin Domarzewski czy Janusz Majcherek (szczegóły 2 informacje poniżej)
W sobotę, 27 lutego, interesująco zapowiadający się koncert w Grojcu.
1. 17.00 ÷ 17.35 - The Darmed - Punk - http://www.myspace.com/thedarmed
2. 17.50 ÷ 18.25 - Liberty 56 - Rock - http://www.myspace.com/Liberty56
3. 18.50 ÷ 19.30 - Funky Beegos - Jazz / Funky - www.myspace.com/funkybeegos
4. 19.50 ÷ 21.30 - Krzywa Alternatywa - Reggae/Ska- www.myspace.com/krzywaalternatywa
W tej samej miejscowości, Gminna Biblioteka Publiczna we współpracy z Biurem Rachunkowych Danuty Rydzoń organizuje akcję bezpłatnej pomocy w rozliczaniu się podatników z Urzędem Skarbowym w zakresie przekazania 1 % podatku na rzecz Igorka lub jakiejkolwiek innej organizacji pożytku publicznego. Akcja kierowana jest przede wszystkim do emerytów i rencistów rozliczonych przez ZUS i KRUS. Akcja przeprowadzona zostanie w dniu 28.02.2010 r. w godz. 9.30-12.00 właśnie w Bibliotece Publicznej w Grojcu.

środa, 17 lutego 2010

...o Igorku i tych, co nam pomagają, w radiu VOX FM


W najbliższy piątek 19 lutego o godz. 18.00 w radiu VOX FM będę rozmawiał z redaktorem Mariuszem Kusiem o Igorku i ludziach, którzy nam pomagają. Czyli o Was.
To są zkresy tego radia w Małopolsce:
Kraków - 106,1 FM
Rabka - 102,7 FM
Zakopane - 107,9 FM
Jelśi chcecie posłuchać radia VOX fm przez internet, to tutaj:
http://content.eska.pl/streamplayers/vox_fm/index.html
Natomiast jeśli macie jakieś pytania lub sugestie dotyczące rozmowy, to możecie przesłać je na adres: m.kus@voxfm.pl lub na mojego emaila: albertbartosz@gmail.com

wtorek, 16 lutego 2010

...mdk dla Igorka


... Młodzieżowy Dom Kultury w Oświęcimiu zaprasza na koncert dla Igorka, który odbędzie się we wtorek 23 lutego o godz. 17.30 w Miejskim Gimnazjum nr 2 w Oświęcimiu. Piosenki Starego Dobrego Małżeństwa zagrają i zaśpiewają nauczyciele i goście MDK. Ci pierwsi, to między innymi kochana ciocia Kamila (matka chrzestna naszego Igorka) i wujek Janusz.
Ile wieczorów spędziliśmy razem Kamilko, Jasiu z piosenką, z kolędą, przy gitarze, a mały Igorek raczył nas swoimi „popisami” wokalnymi...Dalej uwielbia śpiewać i tańczyć. Nawet w zabiegówce na onkologii zdarza mu się śpiewać. Ma słuch muzyczny zdecydowanie po tacie i matce chrzestnej, i radzi sobie świetnie,mimo że teraz słyszy tylko na jedno uszko.
Kochani- z bliższa i dalsza- zapraszamy na wieczór muzyczny z piosenkami SDM!!!
Organizatorom- dziękujemy!

...szpital w domu

W poniedziałek Igorek dostał „małą chemię”. Zaraz potem przeżyliśmy wielką radość związaną z informacją, że wracamy do domu. I to na cały okrągły tydzień!!! Później nie było już tak kolorowo. W drodze do Oświęcimia czułam się fatalnie. Po powrocie - prawie 40 stopni gorączki, potworne dreszcze, biegunka i wymioty. Diagnoza- rota wirus. Na szczęście Albert zadzwonił po „kobietę do zadań specjalnych” - dr Maję Berezowską, która w 10 minut była u nas , zbadała, wkłuła wenflon i podpięła kroplówki, które przywróciły mnie do świata żywych... Grypa żołądkowa to przy rota małe piwo. Majka spędziła przy mnie dobre 2 godz., ale dzięki temu przespałam spokojnie noc i dziś jakoś funkcjonuję. Tzn. na przyzwoitym poziomie, bo ten wirus szybko nie mija. Dziś z kolei na rota rozłożył się Albert i mamy regularny szpital w domu, stado lekarstw i... kolejki do łazienki. Babcia Jasia ratuje sytuację, organizuje dom, bo babcia Marysia też od dwóch tygodni przebywa w szpitalu...
Igorek ma się wspaniale. Jest wesoły. Apetyt mu dopisuje. Zwłaszcza na naleśniki, którymi się zajada... No i może się cieszyć swoim starszym bratem.
Do Prokocimia wracamy w przyszły poniedziałek – na „małą chemię” oraz cotygodniową zmianę opatrunku na wejściu centralnym, a w środę 24 lutego musimy pojawić się na czczo na godz. 8.30, gdyż Igorkowi wykonają rezonans głowy. Badanie przyspieszyła pani docent Walentyna Balwierz - ordynator naszej onkologii, która chce, aby zaraz po tym badaniu przypadek Igorka skonsultował konsultant europejski i zaproponował najbardziej optymalną drogę leczenia. To bardzo dobra wiadomość!!!! Pani docent powiedziała nam również, że radiologicznie małego skonsultują u konsultanta krajowego.
Rezonans - to badanie, do którego maluchy z reguły są usypiane, trwa ok. pół godziny, w kabinie straszny halas, a dziecko musi w tym czasie leżeć nieruchomo, ale nasz dzielny wojownik poprzednio tak się sprężył, tak bardzo się starał, żeby się nie poruszyć, że z wrażenia... zasnął. Dlatego i tym razem idzie na badanie bez narkozy.

poniedziałek, 15 lutego 2010

...w domu


Dzis szybciutko. Igorek z Moniką wrócili do domu. Niestety Monika przypłaciła pobyt z Igorkiem przejęciem rotawirusa. Odizolowaliśmy ją od reszty domu ale nie wiem czy to pomoże. W każdym razie pozostali domownicy chodzą w maskach. Igorek szczęśliwy. Janoszek też.

niedziela, 14 lutego 2010

...Walentynki w Laskowej także dla Igorka

Na portalu internetowym www.kasztelania.pl natknęłam się na poniższą informację, którą pozwoliłam sobie przekleić poniżej.

[14.02.2010] Członkowie Szkolnego Klub Wolontariatu "Słoneczni", działającego przy Niepublicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II w Laskowej, kolejny raz udowodnili, że są zawsze tam, gdzie potrzebna jest pomoc. Tym razem nie pozostali obojętni na los małego Oświęcimianina, Igorka i jego Rodziców, którzy chcą zrobić wszystko, żeby zachować uśmiech na twarzy swojego dziecka.
„Słoneczni” wykorzystali Walentynki jako doskonałą okazję do zorganizowania pomocy.
Już kilka dni wcześniej dziewczęta pod okiem Lindy Balonek przygotowały walentynkowe upominki, które można było kupić swojej sympatii podczas specjalnej "Dyskoteki dla Igorka". Breloczki, ołówki, podstawki i etui na telefony komórkowe, wykonane przez „Słonecznych” nabrały podczas tej dyskoteki podwójnej wartości: sprawiły radość tym, którzy zostali obdarowani, ale przede wszystkim przyczyniły się do zasilenia konta Igorka.
- To będzie niezapomniany Dzień Świętego Walentego w naszym gimnazjum, bo nie było to tylko zwykłe święto zakochanych, ale przede wszystkim kochających. Kochających każdego, a szczególnie tych, którym trzeba pomóc.

Niepubliczne Gimnazjum w Laskowej
Dziękujemy!!!

sobota, 13 lutego 2010

... nawrót biegunki

W nocy bóle brzuszka, nad ranem znowu biegunka… Ciężka noc. Masowanie brzuszka. Kroplówka. Wizja wyjścia do domu znowu się oddala. Igorek buntuje się, nie chce wypijać niesmacznej smecty i pędzlować buzi fioletem. I znowu łzy na twarzy dotąd wiecznie uśmiechniętego pogodnego dziecka…

Przed południem odwiedza nas Krzyś – chrzestny Igorka, mój najbliższy kuzyn i dla mnie - jedynaczki - jedyny „brat”. Przywozi dary natury spod Tarnowa. I wielkie złote serce od Antosia- swojego synka. Wieszamy je nad łóżkiem Igorka. Krzyś przywozi też pozytywną energię, wiarę, że wszystko będzie dobrze i spokój. Pozdrowienia od kuzynek, kuzynów, szwagrów….To krzepiąca wizyta… Igorek promienny. Grają w piłkarzyki, w zagadki Smoka Obiboka. Nie ma to jak „męskie towarzystwo”… Krzyś ma dla nas przesyłkę - pieniądze zebrane przez nasze kuzynki: Gabrysię i Edytkę w liceum w Tarnowie. Dziewczyny przeprowadziły w tłusty czwartek akcję: Kup pączka dla Igorka.

Nasza wspaniała rodzina znad Dunajca ma w planie także kościelną zbiórkę oraz koncert na rzecz naszego synka. Dzwonię do Alberta. Opowiadam. Pada niezmienne, retoryczne pytanie- Czym sobie na to wszystko zasłużyliśmy? Jak się odwdzięczymy…

Po południu wizyta pani docent – odstawiamy zastrzyki z neupogenu, bo mamy 12 tys. leukocytów. Igorek przeszczęśliwy. – Nie będzie małego pika???!! Hurra!!!- woła podnosząc ręce w geście zwycięstwa. Jutro i w poniedziałek wizyta taty – sama radość dla naszego wojownika. Jutro także - w naszym kochanym Oświęcimiu - zbiórki w kościele p.w. sw. Maksymiliana dla Igorka zainicjowane przez Rodzinę Kolpinga oraz ślizgawka na lodowisku. Mała orkiestra wielkiej pomocy dla Igorka wciąż gra....

piątek, 12 lutego 2010

...przeprowadzka


Dziś przenieśli nas do dwójki. I tak poznałam Charlottę, która przebywa na oddziale z czteromiesięczną córeczką Cecylią. Mała też złapała „rota” i dlatego się spotkałyśmy. Charlotte jest Niemką. Zakochała się w Polaku i Polsce. Mieszka tu od dwóch lat. Świetnie mówi po polsku. Jest psychologiem. Z mężem rozmawiają językiem „środka” – tym, którym się posługiwali, gdy się poznali, czyli po angielsku. Ich córeczka jeszcze nie ma diagnozy. Czeka na wyniki badań wysłane do Niemiec. To czekanie jest najgorsze. Cecylka ma jakieś poważne problemy ze szpikiem…. Przed godziną obie wyszły na przepustkę i znów jesteśmy z Igorkiem w sali sami…
Igorek schudł przez kilka ostatnich dni prawie dwa kilo…. Gdy go myję pod skórą wyczuwam żeberka. Ale powoli ta moja wymizerowana twarzyczka nabiera rumieńców. Ma apetyt. Niestety owrzodzenie w buzi nie ustępuje. Zamawiamy lek z Niemiec – kosztuje 200 zł , ale ponoć jest bardzo skuteczny.
Z dobrych informacji: Igorkowi wzrósł poziom leukocytów. Mamy ich już ponad 3 tysiące. Biegunka też na szczęście ustąpiła. Tzn. na razie mały przestał się wypróżniać. Pojawiają się jeszcze sporadyczne bóle brzucha. Zwłaszcza po posiłkach. Musimy teraz poczekać na kupkę – ona pójdzie do badania i jeśli wszystko będzie dobrze – wyjdziemy do domu!
Wieczorami Igorka męczą koszmary. Jęczy przez sen – „nie, nie chce, zostaw!” Płacze. To efekt traumy, którą przechodzi. Lęk przed bólem, który wywołują te wszystkie zastrzyki, kroplówki, pobieranie krwi do badań. Dziś był kolejny dramat – zmiana opatrunku na wejściu centralnym. Musimy to robić co 7-10 dni. Płakał i krzyczał wniebogłosy. Trzy siostry musiały go trzymać, tak się wyrywał. Ja stałam pod drzwiami i serce mi się kroiło… I oczywiście zobaczyłam te pełne łez i wyrzutu oczy…. I usłyszałam: mamo, ale ja nie chcę! ale dlaczego? to mnie boli…

...Ojcze nasz...którędy droga

Wczoraj w Oświęcimskim Centrum Kultury młodzież z Zespołu Szkół nr 1 im. Marii Skłodowskiej Curie w Oświęcimiu trzykrotnie zaprezentowała spektakl pt: "Ojcze nasz...którędy droga". Widowisko wywołało ogromne emocje wśród zebranej widowni (oczywiście pozytywne) a ja siedziałem sobie na balkonie i pomiędzy kolejnym przecieraniem oczu i nosa, miałem okazję do przemyśleń nad otaczającą mnie rzeczywistością..... Na koniec spektaklu, tuż po cudownej Ani Chodackiej (reżyserce przedstawienia) zostałem wywołany na scenę, gdzie obdarowano mnie ogromnym serduchem dla Igorka, na którym podpisali się wszyscy członkowie trupy - VERBUM. Ci młodzi ludzie epatowali empatią i cudownym przeświadczeniem, że biorą udział w czymś ważnym, w misji niesienia dobra. Wieczór był magiczny, a o tym jak bardzo, przeczytajcie w emailu, którego dostałem od Ani dzisiaj....
"Moniczko, Albercie! Nie chcę zawracać Wam niepotrzebnie głowy, ale myślę, że powinniście o tym wiedzieć.
Ponieważ z moją grupą muszę często kontaktować się dość szybko, powymienialiśmy już dawno numery gg i tą drogą się kontaktujemy! Jest to szczególnie pożyteczne w sytuacji, gdy na codzień z wieloma nie mam kontaktu w szkole, bo są już absolwentami. Oczywiście po dzisiejszym spektaklu gg było rozpalone do czerwoności. Byli co prawda niezmiernie zmęczeni, ale szczęśliwi. Pisali, że to co przeżyli było magiczne. Jeden z nich, Dejos, napisał wiersz - zadedykował go Wam i Igorkowi! Przesyłam Wam go, oczywiście za jego zgodą a nawet ze specjalną dedykacją!
"Jesteśmy" aka "Oto my"

Dla was, drodzy Państwo, którzy przez lata rozrzucaliście Swoje Skarby po Oświęcimiu, I dla tego Anioła, małego wojownika, który zjednoczył swoją malutką osóbką Oświęcim.

Wyobraź sobie, kupko gliny przysmażonej nieco anielskimi płomieniami,
Żeś wart jest Tyle co pył -
Ze swoimi marzeniami.
Lecz do obrazu swej imaginacji dołóż trochę machinacji.
Gdybyś, trzymał, w Dłoniach! Wielki skarb, co byś zrobił?
Dałbyś komuś? Trzymał w sobie?
My, Aniołowie; Jesteśmy sobą
nie dlatego,
że Nas takimi stworzył Bóg!!
Jesteśmy jak wy, Ciało- glina, szczypta duszy,
Trochę rąk, trochę nóg,
Jesteśmy bo tak wyszło,
bo te skarby cośmy mieli w naszych dłoniach,
Unieśliśmy nad głowy- Rozsypalim dookoła!
Czemu? A na co nam to!
żeby mieć na czym położyć łapę?
Nam to wstrętne,
Gardzim Pyszności ochłapem!
Dlatego - Ja jestem Aniołem,
choć z odrobiną ludzkich życia zawiłości,
A Ty kupą gliny, bez duszy, serca, moralności... I MIŁOŚCI.

Pozdrawiam Was nie tylko od siebie, ale i od nich. Ten spektakl bardzo ich zjednoczył! To kolejne dobro, które zupełnie nieświadomie uczynił mały Igorek!
Ania."


A w tym samym czasie Igorek, razem z mamą grał w izolatce w piłkę. Mama nie miała szans, co oznacza, że Igorek czuje się dużo lepiej. Jestem w 100% przekonany, że dzieje się tak dzięki takim ludziom jak Ci, z grupy teatralnej VERBUM.
Dziękuję Wam za spektakl i za to, że jesteście tacy, jacy jesteście.
Albert
PS. Zapomniałem napisać, że sprawa miała swój wymiar materialny. Podczas spektakli zbierano pieniądze na leczenie i rehabilitację Igorka. Podobno tutaj wynik był również imponujący.

czwartek, 11 lutego 2010

... lepsze samopoczucie

Igorek czuje się nieco lepiej. Niestety w buzi pojawiły się owrzodzenia i bolesność wyściółki jamy ustnej. To jeden ze skutków ubocznych chemioterapii. Dodatkowy ból i dyskomfort dla Igorka, który musi mieć dietę i tak czy tak zjada niewiele. Fioletujemy buźkę, płuczemy nystatyną, psikamy tantum verde. Biegunka nie ustępuje… Ale brzuszek nie boli, więc wykorzystujemy okazję, że jesteśmy w izolatce sami i tenisową piłeczką gramy w piłkę nożną. Nie za długo, bo Igorek jest osłabiony i szybko się męczy. Po południu podpinają nam kolejne kroplówki. Robią zastrzyk neupogenu….Rota odbija się na odporności Igorka i sprawia, że mimo zastrzyków poziom leukocytów nie przekracza tysiąca… Prognozy mamy takie, że jeżeli biegunka ustąpi, a mały będzie czuł się dobrze to wrócimy do domu i będziemy w Oświęcimiu podbijać leukocyty zastrzykami. A jak się podniosą- przyjedziemy na małą chemię… To rozwiązanie idealne. W najlepszym przypadku mielibyśmy tylko tydzień poślizgu…

...moi bohaterowie

Oddział pierwszy to oddział wyjątkowy i to nie tylko ze względu na świetnych specjalistów, którzy tu pracują i sprawiają, że jest uznawany za jeden z najlepszych w Polsce i Europie.

Dla mnie to oddział małych i dużych bohaterów. Fantastycznych ludzi. Prawdziwych do bólu. Oddział małych dzieci, które musiały przedwcześnie dorosnąć, by walczyć z chorobą i ich heroicznych rodziców, którzy przeformatowali swoje życie, by być z nimi tutaj. Tygodniami. Miesiącami. Latami…. W tej ciężkiej, niesprawiedliwej chorobie. Po niej już nic nie jest takie samo.

W szpitalnej sali spotykam Piotrka. „Młody ojciec” myślę o chłopaku trzymającym na ręku trzyletnią rezolutną dziewczynkę. Wygląda na – „góra”-19 lat…

Poznajemy się. Rozmawiamy. Z opowieści, którą snuje wyłania się obraz niezwykłego człowieka, który mimo młodego wieku dźwiga na barkach bagaż dramatycznych przeżyć. Tej mrocznej przeszłości nie widać w radosnych oczach, pięknym promiennym uśmiechu. Tak zaskakująco dużo w nim pogody ducha, ciepła, rozwagi i odpowiedzialności, gdy zajmuje się małą… -To nie moja córka – wyjaśnia pierwszego dnia. – To moja przyrodnia siostra.

Opowiada o sobie. Lekko, bez patosu. O tym jak choroba zabrała mu ojca. O tym, że gdy miał 11 lat zachorował na białaczkę. Na oddziale leżało ich 11-tu. Młodych, pełnych życia chłopaków. Przeżyło dwóch.

On dostał swoją drugą szansę. Urodził się na nowo. I wtedy jakby słońce wyjrzało zza chmur. Mama poznała ojczyma. Dobrego człowieka. Wypadki potoczyły się lawinowo. Późna ciąża, decyzja rodziców o urodzeniu dziecka, mimo poważnych powikłań… Narodziny ślicznego ważącego 1200 gram wcześniaka – drobniutkiej dziewczynki. Widziałam jej zdjęcia w komputerze...

Niektórzy nie dawali małej szans. Ona była jednak silna i zdeterminowana. Rosła jak na drożdżach. Przeżyła… Z mamą było niestety gorzej. Jej stan się pogarszał, ale ukrywała to przed Piotrkiem i jego siostrą. Kiedy usłyszeli – nowotwór, to był już faktycznie wyrok. Ostatnie stadium. Przerzuty do kości. Trudny czas dla nich wszystkich. Piotr zajmował się małą, jego siostra pielęgnowała matkę. Ojczym pracował. .. Siostra Piotra opowiadała mi, jak mama umarła jej na rękach. Jak ją umyła i ubrała po wszystkim. Sama. Bez pomocy. Musiała być silna. Dla siebie, dla brata, dla ojczyma. Przecież malutka miała niespełna rok.

Była ich radością. Oczkiem w głowie. Rekompensowała wszelki smutek. Taki szczebiocący koliberek. – Nazywaliśmy ją „Forrest Gump”, bo nie chodziła tylko biegała… - opowiadali.

I ten promyczek też zakryły chmury. Jesienią ubiegłego roku pojawił się ropno-krwawy wyciek z ucha. Porażenie prawej strony twarzyczki… Po raz trzeci usłyszeli to straszne onkologiczne słowo…

Nie wiem czy się załamali, płakali, buntowali, że już po raz trzeci muszą być Hiobami i toczyć walkę z rakiem. Że to zbyt dużo jak na jedną rodzinę. Że Bóg chyba się pomylił…

Bo patrzę im w oczy i widzę spokój. Widzę jak reorganizują sobie życie, wymieniają się, by być z małą na oddziale. Z jakim poświęceniem, ale i przyjemnością spędzają z nią czas…

Kasia, siostra Piotrka mówi ocierając łzy: Gdy tylko czuję niepokój, jest mi ciężko, gdy płaczę...wtedy zawsze w nocy śni mi się mama. Pociesza i uspokaja. Mówi, że będzie dobrze. Wierzę jej…

Zwykli-niezwykli ludzie. Moi bohaterowie…
Chapeaux bas!

środa, 10 lutego 2010

...spektakl dla Igorka


W czwartek - 11 lutego 2010 r. o godz. 17:00 w Oświęcimskim Centrum Kultury odbędzie się spektakl na rzecz Igorka - "Ojcze nasz... którędy droga?".
Szanowni Państwo,
"Dlaczego wszystko jest tak proste, póki nie przytrafia się Tobie?"- pyta Gaba Kulka w jednej ze swoich piosenek. Ktoś inny powiedział, że tylko cienka granica dzieli nas zdrowych od tych, którzy chorują i cierpią. W ubiegłym roku Albert Bartosz zajmował się organizacją koncertu na rzecz chorego syna swoich przyjaciół. Dziś jego 4-letni synek, Igorek, potrzebuje pomocy. Mały Igor w magiczny sposób jednoczy mieszkańców Oświęcimia w działaniach wspierających jego rodziców w walce z chorobą. Pomaga każdy, ci, którzy znają rodzinę Bartoszów i ci, którzy poznali ich poprzez informacje o chorobie ich syna.
W łańcuch pomocy włączył się też Zespół Szkół nr 1 im. Marii Skłodowskiej Curie w Oświęcimiu, a grupa teatralna VERBUM działająca przy naszej szkole w dniu 11 lutego 2010 r. o godz. 17:00 w Oświęcimskim Centrum Kultury wystawi spektakl pt: "Ojcze nasz... którędy droga?".
Pozyskany podczas przedstawienia dochód zostanie przekazany na konto Igorka. Jego los porusza nasze serca i nie pozwala przechodzić obojętnie wobec jego choroby.
Zapraszamy serdecznie do udziału w spektaklu. Pamiętajmy, że naszym skarbem jest nie to co mamy, ale to czym się dzielimy z innymi.
Z wyrazami szacunku
Halina Musiał - Dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Oświęcimiu

Kochani - dziękujemy!

… mamy rotawirus

No i znamy przyczynę nudności, gorączki. To rotawirus. Igorek dostał dodatkowe kroplówki nawadniające. Ma wodnistą biegunkę, na szczęście nie wymiotuje. Leżymy w sali sami. Nie możemy wychodzić… Musimy przestrzegać diety. Zdezynfekowałam łazienkę, szafkę, łóżko, przebrałam mu pościel, wyszorowałam, założyłam czystą piżamkę… Wyparzam kubek w mikrofali, wchodząc do pokoju myję i dezynfekuję ręce… W pokoju trzymam jedzenie w szczelnie zamkniętym pojemniku. Poję małego smectą. Zejdzie nam tak ze trzy dni pewnie… Nie ma lekarstwa na rota – trzeba go przetrzymać.A więc przesunie nam się zaplanowana na dziś chemia. To nic. Byleby mały wyzdrowiał. Jest wesoły. Śpiewa piosenki z „Leniuchowa”. Układamy puzzle, gramy w alfabet, dodajemy do dziesięciu, a Igorek coraz lepiej czyta, już nie tylko literuje - próbuje sylabizować. Spędzamy czas ze sobą.
Dziewczyny z mojej grupy z aerobicu w Szkole Podstawowej nr 9 zorganizowały zbiórkę pieniędzy na Igorka.
Sąsiedzi z naszego bloku na Błoniach, gdzie kiedyś mieszkaliśmy - także...
Co napisać, żeby wyrazić wdzięczność??? Dziękujemy- to za mało!

Ciotka Aśka Bitner – jak już pisałam – ostro działa w Irlandii. Prowadzi równolegle z nami anglojęzycznego bloga!

Podaję link: http://help4igor.blogspot.com/

Ziarno dobroci zasiano także tutaj: http://www.galway.pl/news/wiat/236-nowy-rok-i-nowi-my

A tutaj materiał Oświęcimskiej Telewizji Internetowej o koncertach dla Igorka:
http://www.oswiecimskie24.pl/4353,W-OBIEKTYWIE.-O%C5%9Bwi%C4%99cim-pomaga-Igorkowi.html

wtorek, 9 lutego 2010

... mała orkiestra wielkiej pomocy dla Igorka

W czwartek, 11 lutego spektakl "Ojcze nasz"w OCK. W niedzielę 14 lutego o godz. 16 na lodowisku zaplanowano ślizgawkę charytatywną dla Igorka. Tego dnia na wszystkich mszach odprawionych w kościele pw. Św. Maksymiliana stowarzyszenie Rodzina Kolpinga organizuje zbiórkę pieniędzy dla Igorka. W niedzielę 28 lutego o godzinie 9 w hali sportowej Chemika rozpocznie się piłkarski Turniej Charytatywny na rzecz Igorka przygotowany przez Amatorską Ligę Piłki Nożnej w Oświęcimiu.

Z czterech stron świata płyną do nas sygnały dobra, zaangażowania. Tyle akcji, inicjatyw, pomysłów…prawdziwych zrywów serca. Dla naszego synka.

Jesteście wspaniali. Oświęcim jest wspaniały. Dziękujemy.

Zobacz materiał filmowy w Faktach TV:
http://www.faktyoswiecim.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2652&Itemid=54

... poprawa


Igorek przespał spokojnie noc. Opieka lekarska jest tu znakomita, wyniki badań niemal natychmiast, pani doktor zaglądała do nas kilka razy- wieczorem w nocy i nad ranem. Rano było już znacznie lepiej. Brzuszek nie bolał, gorączka ustąpiła. Mamy biegunkę, ale powoli wrócił apetyt i co najważniejsze – dobry humor. Zaświeciły się figliki w oczkach i pojawiły dołeczki w policzkach i chęć do psot….
Na oddziale poruszenie. Mamy wirus ospy…. To groźne zwłaszcza dla dzieciaków, które mają leukopenię. Wszystkim dzieciom lekarze zaaplikują immunoglobuliny zawierającej przeciwciała przeciw ospie wietrznej.
Jutro Igorek ma mieć badanie u laryngologa, a jak wszystko będzie dobrze – planową jedną dawkę chemii. Zobaczymy jak się będzie czuł.
W niedzielę oświęcimscy kibice hokeja zbierali pieniądze dla Igorka. Do akcji włączyła się też drużyna Aksam Unii. Swoją reprezentacyjną koszulkę przekazał na aukcję m.in. Mariusz Jakubik. Jak się dowiedzieliśmy - to nie pierwsza akcja charytatywna kibiców Unii.
Charytatywnie było na Krakowskim Salonie Poezji, gdzie wystawiono puszki dla Igorka a August Kowalczyk zadedykował Igorkowi pierwszy z przeczytanych wierszy…. Materiał filmowy tutaj: http://www.kasztelania.pl/aktualnosci_v.php?page=0
O klimatycznej imprezie w B-azylu, która zgromadziła wielu artystów i dużą publiczność- pisze Paweł Wodniak i zamieszcza zdjęcia tutaj:
http://www.faktyoswiecim.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2648:owicim-b-azyl-ttni-yciem-dla-igorka&catid=47:fakty&Itemid=122
Kochani - dziękujemy!

poniedziałek, 8 lutego 2010

...wracamy do Prokocimia

Ból brzuszka nie ustępuje. Gorączka narasta. Dzwonimy i jedziemy do Prokocimia. Igorkowi wykonują komplet badań, aplikują kroplówki, pyralginę dożylnie, włączają antybiotyk…Zostajemy na onkologii

... dalej nudności


Igorek dalej słaby. Rano zwymiotował. Przyjmuje tylko płyny. Boli go żołądek. Ulgę przynosi mu masowanie „brzusia-pępusia”. Rano była pielęgniarka. Pobrała krew. Telefon do laboratorium. Wyniki mamy ładne - leukocyty ponad 10 tys.! Halinka zbadała małego – brzuszek miękki, osłuchowo czysty... Zadzwoniłam do Krakowa. Mamy jutro odstawić zastrzyki z neupogenu, poić Igorka, próbować jakieś zupki mu podawać i w środę pokazać się w poradni onkologicznej - do zbadania, podania Vincristiny (chemia), zmiany opatrunku na wejściu centralnym oraz u laryngologa.

Przyjdź, pomóżmy, by uśmiech nie zniknął nigdy z jego twarzy – plakaty tej treści firmują spektakl teatralny „Ojcze nasz”dla Igorka, który wystawia „Grupa Teatralna „Verbum”z Zespołu Szkół nr 1 w Oświęcimiu. Spektakl odbędzie się już w najbliższy czwartek – 11 lutego o godz. 17.00 w Oświęcimskim Centrum Kultury. To inicjatywa naszej kochanej Ani Chodackiej. Aniu-dziękujemy.

...Chełmek dla Igorka

Zbiórkę na leczenie Igorka przeprowadzono podczas zorganizowanej w Chełmku uroczystości wręczenia przez Burmistrza Andrzeja Saternusa Złotych Sakiewek oraz wyróżnień dla „Liderów”- firm, które wspierają różne przedsięwzięcia organizowane w w Gminie Chełmek, a także wykazują się poświęceniem oraz służbą dla dobra innych. Zebrano 3 tysiące złotych, a Pan ROBERT KACZMAREK z firmy VG Polska o/Chełmek ufundował dla Igorka termomix – urządzenie, które pozwoli sprawnie i łatwo przygotować małemu ekologiczne posiłki, soki warzywne i owocowe.
Dziękujemy władzom i firmom z Chełmka za okazane nam serce a Andrzejowi Skrzypińskiemu – że jest z nami każdego dnia..

niedziela, 7 lutego 2010

...niedziela dla Igorka

Dziś Igorek bardzo słaby. W nocy wymiotował, boli go brzuszek. Cały dzień w łóżeczku. Pije płyny, nic nie je. Bladziutki, biedniutki. Była Dorotka zrobiła zastrzyk z neupogenu. Iwonka z mamą – panią Krysią Hołotową przyniosły prezent od Beaty z Luxemburga – Playstation dla małego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech… Parzę Igorkowi siemię lniane, miętę, to przynosi chwilową ulgę. No cóż, druga chemia odcisnęła na nim mocniejsze piętno…
Dziś dla Igorka – koncert w B-azylu, Krakowski Salon Poezji w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży oraz mecz hokeja na lodzie Unii Aksam Oświęcim. …. Dziękujemy.

...kwesta w kościele Św. Maksymiliana

W niedzielę 14 lutego, w Dniu Św. Walentego, oświęcimscy „Kolpingowcy” będą kwestować na rzecz Igorka. Zbiórki przeprowadzone zostaną na wszystkich dziewięciu mszach świętych odprawionych tego dnia w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbe w Oświęcimiu.
Wszystko za sprawą naszej przyjaciółki, a mojej licealnej koleżanki - Urszuli Trojanowskiej (Rożak) - założycielki stowarzyszenia Rodzina Kolpinga, które rozwija działalność przy Kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu. Urszula i członkowie jej stowarzyszenia podjęli się trudu zorganizowania zbiórki na leczenie naszego synka. Było to możliwe dzięki przychylności księdza proboszcza Józefa Niedźwiedzkiego.
Ula napisała do nas w mailu: „w kweście weźmie udział wiele osób, moich przyjaciół, którzy nie opuszczą nas w potrzebie!!!! tym bardziej w Walentynki!!! To dar serca dla malutkiego serduszka !!!!!!!!!!!!!!!. Zachęcamy wszystkich do odwiedzenia Kościoła Maksymiliana w dniu 14 lutego i oddania kawałka swojego serca w Walentynki dla Igorka:-) My tam będziemy czuwać. Ja sama też będę zbierać datki wraz z moimi przyjaciółmi i naszymi małymi dzieciakami”.
Ula jest wielka… Kiedyś siedziałyśmy w jednej ławce, potem widywałyśmy się sporadycznie. Zadzwoniła kilka dni temu. Z pomysłami, z dobrocią, z życzliwością. Sama niedawno straciła tatę, który przegrał walkę z nowotworem. Ulka – wasza determinacja – to nasza determinacja. Wasza siła i wiara – to siła i wiara dla nas.
Ula wysłała także maile z informacją o Igorku do wszystkich „Kolpingowców” w kraju a za ich pośrednictwem – także do Kolpingowców na całym świecie http://prawo.kolping.pl/aktualnosci.html
Na koniec dodała:
”jak już napisałam w poprzednim mailu...bez wiary bym tego nie robiła co oznacza, że nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale poradzimy sobie! bo zawsze po ciemnej nocy przychodzi jasny dzień! czekamy więc na niego wspólnie!
Ula- czekamy. Czekamy wierząc, że wkrótce nadejdzie.

...o Igorku w Wiadomościach TVP


Informacja o tym, że cały Oświęcim wspiera Igorka w jego walce z nowotworem, znalazła się w dziesiejszym popołudniowym wydaniu "Wiadomości", w programie pierwszym Telewizji Polskiej, o godz. 13.05.
Link do "Wiadomości" z 7 lutego 2010 poniżej:
http://www.tvp.info/wiadomosci/wideo/07022010-1305

sobota, 6 lutego 2010

...w domu

Druga chemia za nami. Rano w szpitalu odwiedza nas kuzynka Sabinka z Tomkiem. Przywożą ekologiczną swojszczyznę spod Tarnowa. Igor płacze wniebogłosy, gdy wychodzą. Zasypia. Po południu wracamy do domu. Z tatą i Janoszkiem. Mały czuje się dobrze. Momentami tylko skarży się na ból brzucha.
Niestety, czego można się było spodziewać, znów walczymy z leukopenią. Po chemii to normalne. Dziś rano mieliśmy tylko 800 leukocytów (norma - około 4 tys.). A więc zero odwiedzin. Zero styczności z osobami zainfekowanymi. Gdyby wyskoczyła gorączka albo pojawiły się inne niespodziewane objawy - natychmiast musimy wracać na oddział.
Na szczęście w Oświęcimiu możemy liczyć na naszą kochaną pielęgniarkę Dorotkę Żabińską i wspaniałą doktor Halinkę Kobosko. Mały będzie dostawał zastrzyki z neupogenu, które podnoszą poziom leukocytów, a w poniedziałek pobiorą mu w domu krew do badania i zbadamy ich poziom.

Igorek w "Kronice" TVP Kraków


Informację o Igorku zapowiada nie kto inny, tylko nasz przyjaciel, a przed laty redakcyjny kolega, oświęcimianin - Paweł Chowaniec.

piątek, 5 lutego 2010

... w "Kronice" o Igorku

Dziś na oddziale wizyta dziennikarzy TVP Kraków. Przygotowują materiał o Igorku i o wspaniałej reakcji oświęcimian na chorobę naszego dziecka. Igorek wita się z redaktorem i operatorem TVP Kraków, jak z dobrymi kolegami- przedstawia się, mówi skąd jest, ile ma lat. – Ja oglądam TVP Info – dodaje… (TVP Info to ulubiony program Janoszka). Po tekście, że najlepszym klubem na świecie jest Wisła Kraków oraz, że jego ulubiony piłkarz to Paweł Brożek, dziennikarze oznajmiają, że redakcja sportowa TV Kraków cała należy już do niego.
Materiał o Igorku wyemitowany zostanie jutro, w sobotniej kronice w TVP Kraków o 17.30.
W niedzielę odbędą się – koncert w Bazylu dla Igorka oraz Salon Poezji w MDSM, podczas którego zbierane będą pieniądze na leczenie Igorka.
Tekst w Polskiej Gazecie Krakowskiej:
http://www.gazetakrakowska.pl/fakty24/218414,oswiecim-kwestujemy-dla-igorka-nieprzerwanie,id,t.html

...pierwszy cud !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dziś poranne nudności, wymioty. Po południu wizyta u laryngologa… Igorek chrząka, niepokoi mnie to. Boję się, że to jakiś naciek, nawet nie chcę myśleć… Prawe ucho tylko swędzi, na szczęście już nie boli. Pytam z drżeniem serca lekarki (bada nas po raz pierwszy)- jak guz? Informuję, że ostatnio się zmniejszył, było widać trochę błony bębenkowej. Nie odzywa się. Świeci do jednego ucha, za chwilę do drugiego.
Proszę spojrzeć- zwraca się do mnie. To jest lewe - pokazuje… Patrzę przez wziernik… A teraz prawe. Zaglądam. Nogi się pode mną uginają. Uszy wyglądają dokładnie tak samo!!! Nie ma czerwonego koralika w środku. Guz zniknął!!!! Dzwonię do Alberta, pytam czy siedzi, oznajmiam dobrą nowinę . Albert płacze jak dziecko. Wchodzę do windy, tracę zasięg…
Albert pisze do mnie: Monika jak mi dziś powiedziałaś o tym uchu Igorka… Ja czegoś takiego nigdy nie przeżyłem. Ja wiem, że to nie oznacza zwycięstwa, ale to było coś nieprawdopodobnego, Jakby coś strasznego ze mnie spadło… Teraz będę już tylko walczył!
Walczysz! Wszyscy walczymy. Nie stać nas na zwątpienie!!!! Cuda się zdarzają, trzeba w nie tylko uwierzyć. Wierzę, że guz zmniejsza się także w środku, oddala się od kości skroniowej, przestaje naciekać na podstawę czaszki… Dowiemy się tego 10 marca, po zakończeniu czwartej chemii, kiedy małemu wykonają rezonans magnetyczny głowy.

... koncert w Układzie



Wczoraj odbył się koncert w Klubie Układ. Wiem, że było tłumnie, że atmosfera była wspaniała, kochany Marcin Boiński and Marcin Kurcz z Dzikim zagrali koncert z sercem… Zebrano ponad 10 tysięcy dla Igorka!!! Poranny sms z tą informacją przyjęłam z niedowierzaniem. W tygodniu, w małym klubie…tyle osób skrzyknęło się w imię dobra…
Wiem, że do skrzynek dorzuciły się pielęgniarki z Chełmka - za sprawą kochanej Natalii Zajas, że wsparli nas pracownicy Urzędu Miasta – dzięki akcji Beatki Franiczek, że dorzucili się trenerzy UKS Unii Oświęcim...Dziewczyny za barem pracowały za darmo. Ilu jeszcze Was było , ilu jest… czy wszystkich wymienię? Czy kogoś nie pominęliśmy…. Każdy, kto zamówił coś w barze, wspierał Igorka.
Albert dopisze, jak coś przeoczyłam. Był tam.
Kochani Dobro nie tylko powraca, dobro się rozmnaża… za waszą sprawą i to jest nieopisane.
Dziękuję moim kochanym koleżankom i kolegom z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu za zbiórkę pieniędzy, za serce, za pomoc i zrozumienie. Nie ma mnie przecież od stycznia w pracy. I długo nie będzie. Zastępuje mnie Sylwia (!!!! Sylwik jak Ci się odpłacę) z ogromną pomocą Ani. I wielu innych. Cała Uczelnia jest obwieszona apelami dotyczącymi Igorka. Trzymają za nas kciuki.
Dziękujemy pracownikom Oświęcimskiego Centrum Kultury, którzy zebrali datki. Przepracowałam tam kilka ładnych lat. Albert współpracuje z OCK do dziś. Znamy się z Wami kochani, jak łyse konie. Dziękujemy, że nas wspieracie.
Anonimowy komentarz na blogu:
„Byłam wczoraj w Układzie. Energia i klimat jaki tam panował...To było niesamowite!!! Jeszcze Albert...Na szczęście miałam chusteczki.
Nie znamy się osobiście, ale Wy znacie moją rodzinę. Sama mam prawie trzyletniego synka i nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Jesteście niesamowicie silni.
To Bóg wystawia nas na próbę. To Bóg zadecydował, że da Wam misję do wykonania.
Jesteście wybrani(w dobrym tego słowa znaczeniu).
Wygracie tę "walkę" i nie wierzę ani przez chwilę, że może być inaczej”.
- My też wierzymy!!!!
PS. Iwonka puszczała mi fragmenty koncertu ...przez komórkę. Ktoś przesłał zdjęcia z klubu...Słyszałam wyśpiewywane słowa nadziei, bo przecież jak intonował Marcin „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy”…. Na tę jedną ważną chwilę czekamy wszyscy. To moment, w którym tu napiszemy - nasz synek jest zdrowy!
Mariusz, oba Marciny, Dziki, wszyscy "układowcy" – dziękujemy. Igorek też.
Tutaj link do tekstu i galerii zdjęć Marka Mordana z koncertu w klubie Układ
http://www.faktyoswiecim.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2632
Relacja z koncertu także tu:
http://pegaz.info/index.php?option=com_content&view=article&id=165:okg-igor&catid=35:artykuly-felietony&Itemid=183

czwartek, 4 lutego 2010

...klejny dzień, kolejna noc

Późnym wieczorem usiadłam z Basią na „okrąglaku”. Oddział onkologii dziecięcej zbudowany jest na planie koła. Okrąglak – to jego centrum. Tu znajdują się stoliki, krzesełka, to taka otwarta świetlica. Basia jest wulkanem pozytywnej energii. Na oddziale jest po raz drugi, ze swoją śliczną córką – nastoletnią Izą, która ma nawrót białaczki i czeka na przeszczep. Basia nocuje w szpitalnym hotelu i całe dnie spędza z córką. Są świetnymi przyjaciółkami. Razem dzielą szpitalne życie…. wspierają się. Rozmawiają, czytają, oglądają filmy. Iza świetnie się uczy, w tym roku zdaje maturę. Chce studiować lingwistykę. Porozmawiałyśmy na okrąglaku z Basią, pośmiałyśmy się, popłakałyśmy trochę… bo chyba świadomość choroby naszych dzieci nigdy nam nie spowszednieje... A przy nich wolno nam się tylko uśmiechać. W kuchni dla rodziców poruszenie. Terenii, która przebywa w akwarium z córeczką Madzią ukradli w niedzielę zaparkowany pod szpitalem samochód. Jak ludzie mogą być tacy podli i w takim miejscu próbują wzbogacić się na ludzkiej tragedii – oburzają się wszyscy.
Nadchodzi ciężka noc. Na sali nocuje już tylko troje dzieci, ale co chwile komuś szwankuje pompa i dźwięczy przeraźliwie (to wysłużony sprzęt). Siostry biegają, podpinają i odpinają kroplówki. Nie mają tutaj lekkiej pracy. Każde podpięcie to procedura – sterylne gaziki, rękawiczki, przepłukiwanie „słonika” przed i po kroplówce. Każde dziecko do obowiązkowej chemii dostaje przeciwwymiotny zofran. Mimo to i tak wymiotują…
Około północy Igorek zaczyna popłakiwać. Zwija się z bólu. Mówi, że bolą go nóżki. Bóle mięśni, kości – to efekt chemii. Masuje mu nóżki, ale nic nie pomaga. Wzywam pielęgniarkę. Po konsultacji z lekarką aplikują małemu ketonal w kroplówce. Czekam aż kroplówka się skończy, głaskam go po pleckach, w końcu spokojnie zasypia. Nie na długo- budzi się co chwilę do siusiania, bo sporo płynów w niego wpuszczają, a jeszcze na dodatek aplikują moczopędny furosemid… Rano nudności. Ale co tam. Igorek uśmiecha się promiennie i mówi - Mamuniu, dziś przyjeżdża tatuś ! Odwiedziny taty to dla małego święto.

...dobro zwycięży


Jutro światowy Dzień Walki z Rakiem i koncert w klubie Układ. Nie możemy być z Wami - w tym czasie będziemy się wypłukiwać z kolejnej dawki cytostatyków, ale zapewniam - sercami nie będziemy na onkologii w USD, nie na szpitalnym łóżku w sali 42, lecz w naszym rodzinnym Oświęcimiu, pośród Was Kochani – grzani gorącą atmosferą wieczoru i waszymi myślami, które do nas popłyną, silni waszą wiarą, pełni nadziei i optymizmu. Nasz przyjaciel Zbyszek Bartuś napisał niedawno słowa bardzo prawdziwe, że ta niezwykła ludzka solidarność - a przede wszystkim wiara, że jeśli tak wielu zbiera się w imię czynienia Dobra, to Dobro zwycięży. Zwycięży ból, chorobę, niemoc i przełamie wszelkie bariery na drodze do szczęścia naszego dziecka, naszej rodziny…

... znów na onkologii


Na onkologii totalne zagęszczenie. Odsyłają pacjentów do domu. Nas lokują w pokoju z pięcioma łóżkami (standardowo stoją w nim 3). Troje rodziców nocuje z małymi dziećmi, więc śpimy w tej dziupli w osiem osób. Igorkowi wykonują badania- nie ma żadnego stanu zapalnego, wejście centralne jest OK, więc w nocy planowo dostajemy kroplówkę przygotowującą do chemii. Dziś pierwsza dawka. Dwie godzinne kroplówki, jedna dwugodzinna, takie same jak ostatnio: Vincristin, Macdafen, Cosmegen. Potem płukanka 20-godzinna.
Igorek na chemię reaguje super. Mam wrażenie nawet, że jest nieco pobudzony. Ma apetyt. Spędzamy czas w przedszkolu (pokój zabaw na oddziale), wycinając bałwanki, grając w żabki, lepiąc zwierzątka z ciastoliny… Muszę chodzić za nim krok w krok, bo Igorek co rusz zapomina, ze jest przypięty do pompy i przez swoją nieuwagę może zerwać kroplówkę….Przedszkole jest teraz otwarte do 17.00. To ulga dla rodziców. Podczas pierwszego pobytu zamykano je już o 12.00.
Podczas płukanki zaczynają się nudności. Na pytanie „czy zje płatki” odpowiada – Tak, ale potem, jak skończy się „pachnienie”. Musi mieć jakiś posmak w ustach, który sprawia, że nie toleruje pewnych pokarmów, smaków i w ogóle jest wyczulony na zapachy. Co chwilę pyta- co tu (tam) tak niefajnie pachnie….
Rodzina Alberta zamieszcza na stronie internetowej podkrakowskiej wsi Krzywaczka apel dotyczący Igorka. Nasi znajomi z Norwegii apelują do tamtejszej Polonii z prośbą o wsparcie. Najbardziej wzruszające i zaskakujące są te chwile, gdy ktoś przychodzi z kopertą – to datek od cioci, mamy, sąsiadki, dla Igorka. Pieniądze przekazują także pracownice MBP w Oświęcimiu. Nigdy nie przypuszczaliśmy, ze będziemy mieć tylu przyjaciół. Tyle osób okaże nam i naszemu synkowi serce. Dziękujemy!

środa, 3 lutego 2010

...dobre wyniki trepanobiopsji


Dzisiaj dostaliśmy długo wyczekiwane wyniki z trepanobiopsji. DOBRE WYNIKI. Co prawda z zastrzeżeniem, że przekazana próbka była dość mała, ale wynik jest dla nas dobry. Nie ma przerzutów do kości. Na ten wynik czeka się bardzo długo ze względu na skomplikowaną procedurę przeprowadzania badania. Próbkę trzeba "odwapnić"…..i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze się z nią dzieje. Co prawda z jednej strony już kiedyś zawiedliśmy się na jakości przeprowadzonych badań...ale z drugiej jest to wlana w nasze serca kolejna porcja nadziei.
Igor jest w dobrym nastroju. Wczoraj dostał "płukankę" a dziś dostanie pierwszą chemię. Przespał noc bez środków przeciwbólowych, co nas szczególnie napawa optymizmem.
Ludzie cały czas nam pomagają. Piszą, dzwonią, przychodzą. Nie dają nam zapomnieć, że cały czas są z nami. Jacek Mydlarz przechodzi sam siebie. Chyba już w całym Grojcu i okolicach wiedzą, że potrzebujemy "ekologicznie czystch" kur, nabiału i jarzyn. Przywiózł tego kolejną porcję, plus wyśmienite soki wyrobu jego żony, Jagusi.

wtorek, 2 lutego 2010

...druga seria chemii


Zawiozłem dziś Igorka i Monikę do Prokocimia. Igor marudkał od wczoraj i dał mi mocno odczuć moment w którym wychodziłem z oddziału. Wiem, że rozstania ze mną są dla niego traumatyczne i próbowałem już kilku na nie sposobów, ale wszystkie z dość marnym efektem….Ciężko jest ich tam zostawiać, choć ma się świadomość, że to dla dobra Igorka. Dom jest bez nich bardzo pusty a zegary chodzą dużo głośniej niż zazwyczaj.
Janoszek wypytał dokładnie na czym będzie polegał pobyt Igorka w szpitalu, co to jest "chemia" i kiedy wrócą. Zgodnie z prawdą, powiedziałem mu, że mają wrócić w sobotę, jeśli oczywiście wszystko przebiegnie bez powikłań.
Po tym jak ich zawiozłem, udałem się na konsultacje do kliniki neurochirurgii UJ, do Prof. Moskały (lekarz, który operował Marszałka Nawarę). Pan Profesor potwierdził zasadność zastosowanej terapii w tym sensie, że bezwzględnie najpierw trzeba przeprowadzić chemioterapię, żeby się potem zastanawiać nad zabiegiem chirurgicznym. Umówiliśmy się na kolejną konsultację, po kilku chemiach.
Wczoraj odwiedziła mnie Halina Kozioł. Opowiadała trochę o swoich "energetycznych czarach" i o tym, jak należy czyścić chory organizm. Jako, że rzeczy o których mówi nie wchodzą w konflikt z prowadzoną terapią, spróbujemy w jakimś stopniu się do nich zastosować. Już wcześniej odrzuciliśmy jakiekolwiek produkty zawierające chemię, konserwanty etc. Kupujemy Igorkowi warzywa i owoce w gospodarstwie agroturystycznym w Wieprzu, które są absolutnie wolne od pestycydów i innych sztucznych nawozów. Ma to wszystko na celu wzmocnić jego system immunologiczny, który w najbliższym czasie będzie musiał stoczyć ogromna walkę. I naszym obowiązkiem jest mu w tej walce pomóc….

...koncerty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Marcin Boiński zabronił mi sobie dziękować. Zabronił też pisać o tym, że jego absolutnie cudowne i bezinteresowne poświęcenie dla Igorka wzrusza nas z Moniką, po prostu "przeogromnie". To właśnie dzięki ludziom z takimi serduchami(czymś zasłużyliśmy się Bogu, że jest ich przy nas mnóstwo) mamy siły co dzień wstawać i walczyć. Jak napisał mi kiedyś Zbyszek Bartuś - "Skoro tylu ludzi wierzy że będzie dobrze, to musi być dobrze…". No to musi...
Jako, że Marcin mi zabronił, to nie napiszę o nim ani słowa ale o tym że w najbliższym tygodniu zorganizowane są dla Igorka 2 koncerty, napisać muszę. To jest email od Marcina w tej kwestii właśnie:
Witam serdecznie!
Zapraszam na koncerty, które wspomagają leczenie chorego na raka Igorka.
Podczas tych koncertów możliwe są aukcje oraz będzie możliwość pomocy finansowej (szukajcie największego i najbardziej zarośniętego osobnika, który do złudzenia przypomina Hagrida - on będzie trzymał "puszkę").
Plakaty w załączniku a poniżej szczegółowy opis :
1. Czwartek, 4 lutego, 19.00 - klub "UKŁAD "- MiM i nie tylko:
- Marcin Boiński (wokal, gitara)
- Marcin Kurcz (saksofony)
- Grzegorz Kosowski (gitara)
- Krzysztof Famulicki (wokal)
2. Niedziela, 7 lutego, 18.00 - "Pub B-azyl" :
- Joanna Kasperek-Szymonik (wokal)
- Maria Wróbel (wokal)
- Dziki (wokal)
- Łukasz Kwiatkowski (wokal)
- Jacek Furtak (piano)
- część zespołu Who Know's (Grześ Kosowksi - gotara, Krzysiek Famulicki-wokal, Kamil Baluś-perkusja)
- zespół Funky Beegos w składzie :
- Misiek (perkusja)
- Ferdek (bas)
- Maciek (piano)
- Kurczu (saksofony)
- i Owejszyn (wokal, gitary).
Zapraszam najserdeczniej, proszę o przyłączenie się do naszej akcji i przy okazji posłuchania, mam nadzieję, dobrej muzyki.
Propagowanie tych koncertów, przesyłanie wiadomości i zapraszanie gości - też mile widziane.
Pozdrowienia - Marcin Boiński