środa, 21 sierpnia 2013

czy będzie słyszał?

Operacja się udała, ale potem pojawił się katar, który wymagał siąkania co naturalnie powodowało wzrost ciśnienia w uchu... Kupiliśmy aspirator dla niemowląt, ale lekki niepokój o wynik zabiegu pozostał.
Tydzień po operacji zdejmowaliśmy w Krakowie Igorkowi szwy z ucha (materiał do przeszczepu pochodził z małżowiny usznej  - pobranej z chrząstki tuż przy głowie). Szwy były założone bardzo ciasno za uchem. Był problem z ich wyciągnięciem. Igorek bardzo płakał i wił się z bólu. Musiałam go przytrzymywać i patrzeć na wszystko, na jego wyrzut w oczach, tym bardziej, że wcześniej zapewniałam go, że to będzie bezbolesne. Nie rozumiem, dlaczego nie można założyć dziecku szwów rozpuszczalnych, albo znieczulić skórę jakimś sprayem przed ściągnięciem....
Potem musieliśmy zakropić ucho solą fizjologiczną, aby wyciągnąć opatrunek z wnętrza ucha. Lekarze stwierdzili, że wszystko jest OK, ale na ostateczne wyniki trzeba czekać trzy tygodnie. Po powrocie z ucha codziennie wyciekał płyn - wyglądało jak ropa, więc zdecydowaliśmy się na kolejną wizytę  w klinice. Dr Michalak obejrzał ucho Igorka i stwierdził, że to płyn surowiczy, który może się pojawić i że ucho się goi. Przepisał krople odkażające. Wyciek ustał. Igor twierdzi, że w uchu czuje jakby "zaporę", ale czy słuch w prawym uszku wróci/ Na razie nie słyszy lepiej. Pod koniec sierpnia kolejna wizyta u krakowskich laryngologów.