czwartek, 18 marca 2010

...leukocyty w górę, domowa zmiana opatrunku

Wczoraj wizyta Uli Sworzeniowskiej. W nocy przyleciała z Irlandii. Ula roztacza wokół siebie dobrą aurę – jakby powiedziały moje koleżanki. Zaraziła ideą pomocy Igorkowi swoich Przyjaciół - chrześcijan w Bandon. Ula przywiozła datki zebrane wśród nich, wśród swojej rodziny, zapewnienie o modlitwie w intencji Igorka i co ważne - dużo dobrych potrzebnych słów wsparcia.
Wieczorkiem wpadł "Pasta" z Natalką a potem dołączyła jego małżonka Lucyna, która konferowała wcześniej na cotygodniowym środowym zebraniu w "Układzie" członków MOWP – czyli komitetu wspierającego Igorkową walkę z nowotworem. Igorek z Natalką pół wieczoru spędzili naprawiając narzędziami-zabawkami duże autko („bolid”Roberta Kubicy)...
Rano pobieram Igorkowi krew z paluszka, zawozimy fiolkę do laboratorium na Garbarską, po południu dzwonię do Magdy i proszę o podyktowanie wyników. Leukocyty ładnie podskoczyły. Było 900 - jest 2200. Dzwonię do Prokocimia – dr Bujakowska zaleca kontynuowanie neupogenu do piątku włącznie, powtórzenie morfologii w sobotę i konsultację telefoniczną z oddziałem onkologii.
Dzwonię do Halinki Kobosko, proszę o wypisanie recepty na neupogen, który mi się kończy. Halinka przepisuje i przesyła ją nam przez Panią Dorotkę - pielęgniarkę, która co dzień przychodzi do nas aplikować Igorkowi „małe piki”. Igorek jest twardzielem. Nie płacze przy zastrzykach.
Południowa wizyta mojej przyjaciółki Iwonki – jednego z filarów Igorkowej pomocy. Gadamy, gadamy, nadrabiamy zaległości przed jej wyjazdem na narty... Wieczorkiem po dyżurze wpada dr Maja zaopatrzona w sterylne pojemniki, gaziki, płyny, strzykawki, nożyczki, etc... i ze starannością chirurga odmierza mililitry soli, heparyny etc. a potem przystępuje do zmiany opatrunku na wejściu centralnym. Robię za początkującą asystentkę pani doktor (dość chyba nieporadną:) Kilkanaście minut i … zadanie wykonane. Igorek paraduje z nowiutkim, czyściutkim plasterkiem. Dzięki Mai nie musimy jutro jechać do Krakowa. Kraków sam do nas przyjechał....

PS. Zdjęcie Igorka wykonane podczas ostatniego pobytu w USD. Igorek w stroju piłkarza FC Liverpool. Niemal codziennie paradował w tych barwach po okraglaku ... Do kompletu dokupiliśmy mu ... pościel FC:) Pełnia szczęścia.... Janoszek woli spać na poduszce i pod kołderką Barcelonki:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz