poniedziałek, 22 marca 2010

... bo kiedy Igorek wygra

Asia – nasza przyjaciółka, z którą przez wiele lat dzieliłam biurko w redakcji napisała w czasopiśmie OŚ artykuł o Salonie Poezji, który odbył się w MDSM, podczas którego zbierano datki na Igorka. O fantastycznym wieczorze, z Augustem Kowalczykiem i Igorkiem w tle...
Asia napisała również refleksyjny wzruszający tekst o Igorku, o nas-rodzicach, znamy się przecież od lat, ale także o nas samych - oświęcimiakach, o tym ile choroba Igora potrafiła z ludzi wykrzesać dobra... Znalazłam ten tekst przypadkiem, bo oczywiście Asia się nie zająknęła słowem, mimo że spędziłyśmy ze sobą wczorajsze niedzielne popołudnie.
Przeklejam go:
RODZICE Igora są z nami. Teraz na pewno bardziej i właśnie jako RODZICE Igora. Bo sam Igor jest już nasz – oświęcimski − maluch, którego uśmiechnięta buzia istnieje w świadomości chyba każdego mieszkańca miasta (i nie tylko!). Zwycięstwo Igora będzie naszym zwycięstwem. Bo Igor jest już nie tylko cierpiącym dzieckiem, malutkim chłopczykiem dzielnie znoszącym skomplikowaną i bolesną terapię. Igor stał się już symbolem tego, co w nas jest piękne, dobre i szlachetne. Symbolem jakiejś niewiarygodnej solidarności, solidarności i poczucia więzi. Ale to nie wszystko – to właśnie ten dzieciak, bardziej niż jakiekolwiek idee, obietnice czy zagrożenia, pobudził nas do zbiorowego działania. Już nie tylko współczujemy – przekonaliśmy się sami, że potrafi my też wiele zrobić: spontanicznie, kreatywnie i co najważniejsze – z sukcesem! Pomagamy finansowo, ale też emocjonalnie, jesteśmy mocną – i ważną – ogromną grupą wsparcia dla Rodziców Igora, a tym samym i dla niego. Monika i Albert na blogu poświęconym chorobie synka piszą,że dla nich ta nasza – oświęcimska (i – powtórzę – nie tylko!) pomoc jest o tyleż wspaniała, co niepojęta. Ale czy dla nas?
Rodzice Igora są z nami. Teraz właśnie jako RODZICE Igora. Ale przecież byli z nami od dawna. Jako Monika i Albert – wielu znani osobiście − zawsze pomocni, zawsze otwarcina kontakt. Dla wielu innych Monika i Albert − dawniej aktywni i rzetelni dziennikarze: prasowi, radiowi i telewizyjni, dziś osoby, które poprzez swoją codzienną pracę dbają o sprawy miasta i jego mieszkańców.
Ale to jeszcze nie wszystko: Monika i Albert, którzy byli z nami i dla nas także i też w swoim czasie pozazawodowym, angażując się w akcje pomocowe, z których najbardziej spektakularna – koncert na rzecz małego Patryka – odbyła się w ubiegłym roku. Dramat ich dziecka zmotywował nas bardziej niż wiele innych podobnych tragedii, bo dotknął jakby kogoś bliskiego. Pomagamy więc i wierzymy, że Igorek zwycięży. Że razemz nim wygramy tę wojnę. I dobrze: wierzmy i pomagajmy.
Bo kiedy już Igorek wygra, będzie wiele innych bitew o inne malutkie życia – a my oświęcimianie – będziemy wiedzieć, że jesteśmy na nie gotowi, że wierząc i pomagając – WYGRAMY!


Nie wiem czy zasłużyliśmy na tyle ciepłych słów kochana Asiu, ktora wspierasz nac mocno z oddali i zawsze wspierałaś, ale uwierz determinacja w nas równie ogromna do walki i zwyciestwa, jak w Tobie i Twoich serdecznych słowach.
"Bo kiedy Igorek wygra.......", a tak się stanie, bo tak być musi... Więc, kiedy Igorek wygra Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy nie przestanie grać.... bo jej piękni i oddani Muzycy zagrają dla innego potrzebującego dziecka.

Cały tekst tutaj: http://pl.auschwitz.org.pl/m/index.php?option=com_content&task=view&id=818&Itemid=102

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz