Igorek w przeddzień wyjazdu do Prokocimia dostał biegunki, która na szczęście okazała się jednodniowym epizodem (może reakcją na stres związany z wyjazdem do szpitala?). Dwa dni później podczas badania brzuszka w szpitalu mały oznajmia młodej pani doktor z dumą – A ja robię twarde kupki! To cudownie Igorku- odpowiada Pani doktor. - To znaczy, że jesteś już zdrowy. - Nie nie jestem zdrowy. Jestem chory - mówi nasz maluch kręcąc główką. - No, ale przecież robisz twarde kupki - zauważa lekarka.
- Twarde kupki nie wystarczą ...- mówi z miną mędrca moje małe (?) dziecko...
z jednej strony dobrze, że Igorek wszystko wie o swojej chorobie, a z drugiej jest to przerażające, no nie? oby jak najmniej częstych i "mięciutkich", wodnistych kupek Igorku :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
stała czytelniczka bloga
Asia J.