piątek, 23 kwietnia 2010

...naprawdę nie dzieje się nic

Po prostu było cudownie. Grzegorz Turnau zabrał nas wszystkich w krainę swoich emocji, okraszoną subtelnością niesamowitego wyrazu, niebotycznym talentem i fantastycznym show. A to wszystko udało się zrealizować niejako prywatnie. To nie był koncert, na którym był artysta i była publiczność. Byliśmy razem. Przez cały czas czuliśmy, że Pan Grześ jest członkiem Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy grającej dla Igorka. Był tłum ciągnący ulicami, który może nas zwieść, była pompa, było też zapewnienie, że tak "naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic, aż do końca". Te ostatnie słowa były swoistym mottem  wyartykułowanym w formie życzenia, przez Leszka Szustera, przed koncertem, oczywiście w kontekście zdrowia Igorka. Przyjaciele z MDSM znów stanęli na wysokości zadania. Agata, Asia, Basia i Róża od początku choroby Igorka są gotowe do działań na każdą naszą prośbę. Są ogromnym wsparciem i bez nich to wszystko nie miałoby szans na funkcjonowanie. Podobnie jak bez Leszka Szustera i Marcina Boińskiego, którym nie wolno mi dziękować, bo potem na mnie krzyczą i absolutnie nie chcą uznać faktu, że są tak fantastycznymi ludźmi, że czasem aż im tego zazdroszczę. Tacy sami są przyjaciele z Rotary Club. Ula Maj, która dla Igorka jest gotowa na bardzo wiele, o ile nie na wszystko. Jak Michał i Sylwia Łyganowie, którzy akceptują nawet moje najdziwniejsze pomysły, takie jak adopcja (kilkudniowa) naszego psa. Jak Iwonka Sobala, która zawsze ma dla nas kilka dobrych słów artykułowanych swoim cudownie ciepłym głosem. Jak Panie fryzjerki z naszego bloku, które zawsze są gotowe do stwierdzeń, że Igorek ślicznie wygląda i, że na pewno wszystko będzie dobrze. Jak Kazek Chodacki, który przeprowadził się z Warszawy, jakby przewidując, co ma się stać i po to żeby z nami być. Jak Lucyna i Mariusz Pasternakowie, którzy dosłownie zasypują nasze życie kwiatami (Panu Tomaszowi sponsorowi kwiatowego daru na koncercie - dziękujemy!!!). Jak Majka Berezowska i Halinka Kobosko. Jak nasza "społeczna" pielęgniarka, Pani Dorotka. Jak nasza wspaniała rodzina i dziesiątki innych osób, które teraz nie przychodzą mi do głowy a których gesty i słowa składają się na nadzieję, która pozwala nam żyć.
Na koncercie było tak cudownie, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów poczułem wewnętrzny spokój. Brakowało mi tam tylko mojej kochanej żony, której w atmosferze muzyki Grzegorza Turnaua byłoby pewnie tak dobrze, jak mi. Też kocha to, co tworzy Pan Grześ od zawsze. Jakoś będę musiał jej to zrekompensować.
Tutaj, na portalu kasztelania.pl w cyklu "Z obrazem i dźwiękiem" mała namiastka niesamowitego koncertu... http://www.kasztelania.pl/aktualnosci_v.php?page=0
Relacja z koncertu na stronie MDSM: http://www.mdsm.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=739%3Az-jasnym-czolem&catid=77%3Ainne-projekty&Itemid=117&lang=pl
Mniej więcej w czasie koncertu Igorek miał problemy z żołądkiem, co jest bezpośrednim następstwem chemii. Wymiotował, ale potem było już dobrze i noc przespał głębokim snem. Jutro przywożę ich do domu. Wyników z PET wciąż nie ma…..
.................................................................................
Galeria zdjęć Tomka Móla z koncertu na portalu Kasztelania (jedno z nich zamieszczamy, mamy nadzieję, że za zgodą autora i portalu): http://www.kasztelania.pl/galeria.php?page=0&galdz=480

1 komentarz:

  1. Jestem dumna, że jestem Oświęcimianką , że mamy tu tyle bezinteresownych i wspaniałych ludzi, którzy pomagają Igorkowi! Dla Igorka dużo zdrowia!Dla Rodzinki siły!!!

    OdpowiedzUsuń