środa, 21 lipca 2010

...gołąb

Już jakiś czas w naszym życiu dzieją się rzeczy dziwne. A może to tylko my, przez to co się wokół dzieje, tak to sobie interpretujemy Metodologicznie pewnie jest jeszcze kilka innych możliwości, ale jako że nie jestem w stanie sam tego rozstrzygnąć, może zróbcie to wy.
Wczoraj wracaliśmy z Igorkiem z któtkiego pobytu na podwórku. Nagle, Igorek z zachwytem krzyknął - Jaki słodki!!!. Okazało się, że na progu mieszczącej się u nas na parterze piekarni, siedzi młody gołąb. Ptak nie wyglądał najlepiej więc postanowilismy wziąć go do domu i spróbować jakoś mu pomóc. Próba nakarmienia i napojenia nie powiodła się, bo gołąb był całą sytuacją przerażony. Postanowilismy więc gremialnie, że umieścimy go na dachu wspomnianej wcześniej piekarni, bo po pierwsze w jej rynnach cały czas jest wilgotno a po drugie sąsiedzi rzucaja tam ptakom pokarm. Operacja powiodła się bardzo dobrze a kiedy ptak był już na dachu, razem z Igorkiem dorzuciliśmy mu trochę jedzenia. Sprawdziliśmy wieczorem: gołąb był cały czas w tym samym miejscu i miał się całkiem nieźle, choć chyba niczego nie zjadł.
Jakież było nasze zdziwienie, kiedy znaleźlismy ptaka dziś o poranku na środku naszego... przedpokoju. Nie wiemy jak tego dokonał, bo mieliśmy, co prawda, otwarte okna w kuchni, ale dzień wcześniej nie wyglądało na to, żeby ptak mógł w ogóle latać. Pozostanie to zapewnie zagadką, ponieważ nie ma raczej szans na to, żeby sam nam o tym opowiedział.
Efekt jest w każdym razie taki, że mamy nowego lokatora, który póki co mieszka na lodówce. Okno jest cały czas otwarte, więc jak zechce to może w każdej chwili odlecieć. Co jednak się stanie jeśli nie zechce? Nie wiem, ale niech się dzieje wola nieba…
Oczywiście całą sytuację pozwalam sobie interpretować, jako dobrą wróżbę przed wyjazdem do Niemiec. No bo przecież musi być dobrze….
Również dziś o poranku otrzymałem emaila od  mojej kuzynki Marty Szczurek, która jak się okazało mieszka w Dreźnie. Marta zaprosiła nas do siebie, w związku z czym ostatni problem związany z podróżą został rozwiązany. Marto, bardzo Ci dziękujemy za zaproszenie a jeszcze bardziej dziękujemy opatrzności. Mamy nieodparte wrażenie, że ktos tam, na górze, jednak Igorka lubi.
................................
PS. Ze względów sanitarnych postanowiłam, że gołąbek zamieszka w kartonowym pudełku na parapecie naszego okna. Dużo pije i głównie śpi. Igorek zapytał przed chwilą: "mamuniu, jak on może tak stać i spać?":) No właśnie... Jak?

4 komentarze:

  1. bardzo dobry znak! to Wasz Duch Święty, który będzie nad Wami czuwał!!!
    dbajcie o niego :-)

    Asia K. i chłopaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to napewno Anioł Stróż ! A będzie dobrze, bo inaczej być nie może!! Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. nic dziwnego, że postanowił z Wami zamieszkac ;O) odnalzał swój gołębnik = miejsce w którym się "grucha"... "miłośnie grucha" :O)

    gołąb = zwiastun pokoju (dla Was informacja, że od teraz to już tylko.... z górki :O)

    uściski :O)

    ps w napięciu czekamy na kolejne metafizyczne relacje... z gołębnika ;O)

    OdpowiedzUsuń