wtorek, 13 lipca 2010

… czas domowy

Odpoczywamy. Igorek trochę z zazdrością patrzy przez okno na rozbrykane dzieciaki, ale wie, że musi unikać upałów i na podwórko wyjdziemy dopiero koło osiemnastej. Pogramy w piłkę, dopóki nie wykurzą nas z trawnika komary...
W sobotę odwiedziny naszych Przyjaciół - Ani i Andrzeja Skrzypińskich. Rozmawiamy. Choć byliśmy w stałym kontakcie, to nie siedzieliśmy tak razem przy kuchennym stole prawie osiem miesięcy... (Burmistrz obowiązkowo rozgrywa mecz piłki nożnej z Igorkiem i obowiązkowo przegrywa z kretesem:) A mały obowiązkowo puchnie z dumy. To już taka nasza świecka tradycja:)
Dziś odwiedziny Asi Klęczar. Jutro wpadnie Maja i zmieni Igorkowi opatrunek na wejściu centralnym i przepłucze słonika...
Wstępny termin wizyty w klinice niemieckiej ustalono na 15 sierpnia... Czekamy na ostateczne potwierdzenie.
W dzisiejszym "Super Expressie" artykuł o Igorku.
Można go przeczytać tutaj: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzieki-wam-bede-zy_145936.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz