niedziela, 26 września 2010

... wkrótce badania kontrolne

Odpoczynek po biegu...
Czwartek upłynął nam na pikniku w SP nr 4 – szkole, do której uczęszcza Janoszek. Wzięliśmy udział w rodzinnym biegu. To już taka nasza tradycja:) W ubiegłym roku Igorek zdążył wziąć udział w imprezie, zanim zaatakował go nowotwór. W tym roku także chciał pobiec... I dokonał tego. Razem z bratem stanęli na starcie. Jeden był żywą reklamą Manchesteru United, drugi - Wisły Kraków. Z trudem za nimi nadążyłam! Zrobili dwa duże okrążenia.... Pełni sił witalnych. Igorkowi kazałam robić krótkie przystanki, posłuchał, aczkolwiek bardzo niechętnie. Puchłam z dumy patrząc ile w nim siły i pogody ducha.
W piątek, kiedy Janoszek wraz ze swoją wychowawczynią i kolegami uczestniczył w małopolskiej nocy naukowców i zwiedzał krakowskie uniwersytety, my odwiedziliśmy okulistę. Zaniepokoiło nas, że Igorek często mruga oczkami, trze po nich rączkami, uskarża się, że go bolą. Przyjęła nas (bezpłatnie!) dr Betlej i stwierdziła u małego reakcję alergiczną. Musimy obserwować, co może go uczulać. Teraz oprócz łykania tabletek z chemią jeszcze trzy razy dziennie zakrapiamy Igorkowi oczka.
W sobotę – pobyt na oddziale. Zameldowaliśmy się na 10-tą. Igorkowi pobrano krew do badania i niemal od razu podpięto chemię. O 15.30 byliśmy w domu.
Wyniki krwi – cudowne! W środę miał 3 ,5 tys. leukocytów i obawiałam się spadków, bierze przecież chemię dożylną i tabletkową, a tu skok wzwyż – ponad 6 tysięcy leukocytów!!! To oznacza, że Igorek jutro znowu dzielnie pomaszeruje do przedszkola.
Na oddziale spotykamy Gosię z małą Kalinką i długo rozmawiamy. Gosia, prawie moja równolatka, spokojnie snuje swoją opowieść. Ma śmiejące się oczy, w których tylko co jakiś czas gości smutek. Opowiada, że uniknęli skalpela, oszczędzili Kalince oko, które dwa dni temu chcieli jej wyciąć polscy okuliści. Nie wyrazili zgody na operację. 5 października małą zbadają niemieccy lekarze. Wtedy właśnie odbędzie się konsultacja w Essen. Rodzice Kalinki liczą, że wieści będą dobre, a oko będzie można uratować, jeśli diagnoza będzie inna, wówczas ostatnią deską ratunku będzie Londyn i terapia nowym lekiem wprowadzanym do oka przez tętnicę udową.
Dzięki pomocy wspaniałego Leszka Szustera Gosia, Jacek i Kalinka mają już zapewniony nocleg na czas pobytu w Essen w rodzinie pastora... Wiemy także, że wielu oświęcimian wspiera Kalinkę i przekazuje na jej konto pieniążki. Nasza rodzina, przyjaciele Igorka, na których pomoc i wsparcie mogliśmy liczyć, dziś angażuje się w pomoc małej tarnowianki. Magda Bleinert ruszyła z posad bryłę UJ i tarnowskiego PWSZ. Ona i jej koledzy opracowali nową stronę internetową Kalinki, są chętni do pomocy w tłumaczeniach na język angielski, niemiecki, francuski.... Kolejny łańcuch ludzi dobrych serc zjednoczonych w walce o zdrowie małej istotki. O to, by swymi ogromnymi, zdziwionymi oczyma mogła dalej oglądać świat.
Na oddziale dowiadujemy się od doktor z naszego odcinka – pani Aleksandry Wieczorek, że tabletki na drugi cykl chemioterapii Igorek ma już skompletowane. Czekamy jeszcze na tabletkową idarubicinę, która pojawi się w trzecim cyklu, a którą teraz aplikują Igorkowi dożylnie... To wciąż brakujące ogniwo...
We wtorek znów położymy się na jedynce. Dwa dni spędzimy w USD. Rozpoczynamy cykl kontrolnych badań obrazowych. We wtorek czeka nas tomografia komputerowa twarzoczaszki i klatki piersiowej, w środę – rezonans głowy. 5 października – scyntygrafia kości. Ściska mnie w żołądku gdy o tym pisze. Kolejna cezura.
Będzie dobrze. To moja mantra na dziś, na jutro, na zawsze.....
Będzie. Powtarzam za Albertem - innej opcji nie ma!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz