wtorek, 22 czerwca 2010

...nieoczekiwana zmiana planów

Pojechaliśmy dziś do Prokocimia na zaplanowany ósmy cykl chemioterapii i na miejscu dowiedzieliśmy się, że Igorek dziś chemii nie dostanie. Po konsultacjach lekarze zadecydowali, że czas najwyższy włączyć małemu odstawiony na czas radioterapii cytostatyk: Cosmegen (aktomycynę, która została wyłączona, bo wchodziła w interakcję z napromienianiem), ale można to zrobić minimum dwa tygodnie po zakończonej radioterapii. Te jeszcze niestety nie upłynęły. Lekarze zdecydowali więc, że należy odczekać jeszcze tydzień. Mamy przyjechać do USD w przyszłą środę, 30 czerwca.
Ta zmiana po raz kolejny wywraca nasz kalendarz do góry nogami. Ale i do tego powoli się przyzwyczajamy. Najszczęśliwszy jest Igorek, bo nie musi nocować w szpitalu. A jak on się uśmiecha, uśmiechamy się i my.
Podczas gdy my badaliśmy się i czekaliśmy na wypis Albert zrobił zakupy w OBI do naszego przyoddziałowego ogródka. Wytargował upust i za pieniądze przesłane przez panią Irenę z USA kupił huśtawkę z drabinkami, dużą huśtawkę ogrodową z baldachimem i leżak. Pani oddziałowa była zachwycona. Nie muszę dodawać, iż dzieciaki też:). Jak tylko wszystkie elementy zostaną zaaranżowane w zieleni – zrobimy zdjęcie i natychmiast się pochwalimy na blogu naszym i Waszym przecież:) ogródkiem.

5 komentarzy:

  1. no to ja poproszę o fotkę Igorka pod baldachimem :-)

    pozdrówka!!!
    Asia K. i chłopaki - jak zwykle :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Igorku widzę na zdjęciu, że uśmiech gości na Twej twarzyczce i miłość do piłki nie wygasa i za to Ciebie polubiłam, tak trzymać

    OdpowiedzUsuń
  3. Doczekać się nie mogę, aż zobaczę ogródek :) Podziwiam Was i trzymam kciuki. Przesyłam gorące uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a widzieliscie usmiech MONIKI???????????bezcenny!!!!jak IGORKA:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. pieknie się uśmiechacie. rzeczywiście - bezcennie. Wracam do tego zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń