wtorek, 11 stycznia 2011

VI cykl

Wstajemy skoro świt i o szóstej rano wyruszamy do USD. Z kolejnym naszym przyjacielem Krzysiem Klęczarem...
Rano morfologia (ponad 5 tys. leukocytów!!!) Potem poradnia, przyjęcie i wędrówka na oddział dzienny. Dzięki plasterkom emla już nie boli wkłucie do żyły i Igorek znosi wszystko bez mrugnięcia okiem.... Biochemia krwi dobra. Nie ma żadnych przeciwskazań, przystępujemy więc do szóstego już cyklu. Przed nami 10 dni chemioterapii w pigułkach. Potem 10-dniowa przerwa i znowu... W sumie powalczymy jeszcze 80 dni. Tylko 80 dni. To nic w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ciągle się dziwię, tyle się przecież wydarzyło, a umknął nam, nie wiedzieć kiedy... Żyliśmy cyklami i nadal tak funkcjonujemy. To nasz zegar. Jeszcze przez 80 dni...
Spotykamy znajomych. Magdę, czekającą na Patryka, który wciąż jest w śpiączce farmakologicznej...Ale jest lepiej i będzie!!!! . To silny chłopak. Spotykamy Agę i Kubusia, Agatę i Sandrusię... Rozmawiamy. O naszych silnych przeczuciach. Że to będzie dobry rok:)
Sandra ma w przyszłym tygodniu rezonans. Trzymamy kciuki za małą  księzniczkę:)
PS. W ferworze przedświątecznej gonitwy zapomniałam napisać, że prof. Udo Kontny z zespołem przejrzał wszystkie wykonane Igorkowi jesienią w Olsztynie i w USD badania MRI głowy i napisał, że nie róznią się one od obrazu z sierpnia br.
Nic się nie zmieniło:) Jest dobrze!

2 komentarze:

  1. Jestem szczęśliwa że wszystko jest dobrze, musi być dobrze.Tak się złożyło, że od pewnego czasu borykam się z chorobą.Zawsze was wspierałam w walce o zdrowie Igorka,teraz ja czerpie siły z Waszego bloga.Po kilka razy dziennie odwiedzam Was i uśmiechnięta twarz Igorka dziala jak balsam.Patrzę i afirmuję..jestem zdrowa tak jak Igorek..jaka to ulga mieć takie wsparcie

    OdpowiedzUsuń
  2. :) trzymamy kciuki za Ciebie drogi anonimowy przyjacielu...

    OdpowiedzUsuń