środa, 1 grudnia 2010

...oczekiwanie

W poniedziałek wczesnym rankiem pierwsi meldujemy się w poradni onkologicznej. Mamy szczęście, trasę do Krakowa pokonujemy w 1h 15 min, inni stoją w korkach, spowodowanych śnieżycą… Ula z Bartkiem jadą na radioterapię z Krosna. Podróż do USD zajmuje im 7,5 godz.

O 10.00 jesteśmy na oddziale I. I od razu zaskoczenie – ledwie rozpakowałam nasze rzeczy pielęgniarka informuje, że „już nas wołają na tomografię”. Sęk w tym, że o niczym nie wiem – i zdumiona wyjaśniam, że Igorek jest przecież po śniadaniu, co wyklucza wykonanie badania … Nic o nim wcześniej nie wiedziałam i nawet nie wiadomo, kto je zlecił.
…TK głowy Igorka zostaje więc odwołane.
Wieczorem chłopakom udzielają się emocje. Dziś Barcelona zmierzy się z Realem….Nasi mali piłkarze też rozgrywają na okrąglaku swój wielki mecz. Franio (piłkarz Jadwigi Kraków), Igorek, Kacperek, maluchy i ich ojcowie kopią równo w piłkę… Oczywiście na pół gwizdka, to przecież szpital, choć szczęśliwie na moment wszyscy o tym zapominamy. Gwar, śmiech, dużo ruchu…. Siedzimy i rozmawiamy, ciągle kibicując naszym pociechom. Co rusz pada uwaga- „no powiedz sama,  czy oni wyglądają na chorych?”
Magda ledwo żywa wraca z chirurgii. Jej dzielny syn Patryk szczęśliwie przetrzymał 6-godzinną operację guza brzucha. Ona z rodzicami spędziła ten czas pod drzwiami bloku operacyjnego. Patryk jest w tych naukowo wyliczonych 5-ciu procentach, którzy wychodzą z tej choroby- ani Magda, ani my – na moment w to nie wątpimy. To urodzona wojowniczka i urodzony wojownik.
Agata z małą Sandrą schodzą do nas na okrąglak z oddziału rehabilitacyjnego… Rozległy guz, który umiejscowił się w główce Sandrusi spowodował lekki niedowład ręki i nogi. Z ręką jest już ok., ale nóżka wciąż wymaga rehabilitacji…
We wtorek rano – MRI twarzoczaszki. Igorek w narkozie. Badanie trwa ok. 40 minut. Tyle samo trwa moja modlitwa. Budzi się i uśmiecha...
Zaopatrzeni w kolejną dawkę cytostatyków wracamy do domu na przepustkę. Rozpoczynamy czwarty cykl chemioterapii tabletkowej. Jesteśmy na półmetku leczenia.
W piątek kolejny kurs do USD i badanie biochemiczne krwi.
Wciąż nie znamy wyniku rezonansu… Kilkanaście razy dziennie zaglądam na skrzynkę pocztową. Czekam na e-maila z opisem badania…
Nadal cisza.

1 komentarz:

  1. Jestem pewna że będzie wszystko dobrze,przeciez musimy się spotkać na lodach w RABSODI .Obiecalam to Igorkowi,ale jak wrócę z DO DOMU.To będzie dlugo trwalo ,ale czas dziala na naszą korzyść. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń