środa, 10 listopada 2010

… znaleźć lekarstwo na raka

Nie ma dnia żebym nie śledziła nowinek z dziedziny onkologii. Dobroczynny internet dostarcza tylu wiadomości. Mięsaki kilkanaście lat temu były śmiertelne. Podobnie białaczki. Dziś leczy się je z sukcesami. Może lada dzień ktoś znajdzie w końcu cudowne lekarstwo na raka i otrzyma zasłużonego Nobla?

Nóż gamma
Dwa tygodnie temu  w „Faktach” obejrzałam materiał o tym, iż w Gliwickim Centrum Onkologii zakupiono nóż gamma (Gamma Knife), który precyzyjnie naświetla głęboko zlokalizowane nowotwory, nie uszkadzając zdrowych tkanek. To szansa na bezkrwawe operacje. Takie zabiegi precyzyjnej wielowiązkowej skupionej radioterapii stosowane są od dawna np. w Pradze. Nie wiem tylko, czy tą metodą można neutralizować mięsaki. Nowsza wersja noża gamma to Cyber Knife, z którego korzystają już w Europie np. niemieccy chorzy. To milowy krok w radioterapii trudnodostępnych guzów.

Ale jeśli nowotwór umiejscowiony jest blisko organów o wyjątkowym znaczeniu dla życia pacjenta, potrzebne jest bardziej precyzyjne narzędzie niż promieniowanie rentgenowskie czy gamma. Dotyczy to niektórych guzów mózgu, nowotworów karku, guzów znajdujących się w pobliżu rdzenia kręgowego, pewnych typów raka prostaty czy nowotworów oczu. Wiązka promieniowania niszczącego komórki nowotworowe musi mieć w tych wypadkach szczególne cechy - mianowicie powinna dostarczać maksymalną porcję energii do chorego miejsca, nie rozpraszać jej po drodze i nie niszczyć zdrowych tkanek otaczających nowotwór. Konsekwencje takich zniszczeń byłyby dla chorego dramatyczne. Wówczas najlepsza jest terapia ciężkimi jonami, czyli:

Terapia hadronowa
Za naszą zachodnią granicą rusza supernowoczesny ośrodek radioterapii nowotworów.
To będzie nowy skalpel, ostrzejszy i precyzyjniejszy niż te stosowane dotychczas - mówi prof. Gerhard Kralt - szef wydziału biofizyki w Gesellschaft fur Schwerionen forschung (Instytutu Badań nad Ciężkimi Jonami) w Darmstadt. Uczony nie ma jednak na myśli typowego narzędzia chirurgicznego, lecz potężna maszynę, która potrafi niszczyć guzy nowotworowe.
Wybudowano ją kosztem 72 mln euro na terenie kliniki uniwersyteckiej w Heidelbergu: rocznie będzie mogła obsługiwać około tysiąca pacjentów z ciężkimi postaciami raka mózgu, prostaty czy złośliwymi nowotworami tkanek miękkich (mięsakami).
Tym, co odróżnia ośrodek w Heidelbergu od typowych oddziałów radioterapii, jest rodzaj zastosowanej „amunicji". Wiele rodzajów raka można z powodzeniem niszczyć za pomocą wiązki promieniowania elektromagnetycznego - rentgenowskiego lub gamma. Jednak gdy guz znajduje się w głębi organizmu, uszkodzone zostają także zdrowe komórki znajdujące się między nim a źródłem promieni.
Stąd pomysł na wykorzystanie ciężkich jonów - jąder atomów węgla, które po rozpędzeniu do jednej trzeciej prędkości światła potrafią wnikać głęboko w tkanki, uwalniając swą energię dopiero podczas hamowania. Przy odpowiednio dobranych parametrach wiązką jonów można sterować z milimetrową dokładnością "wypalając" po kawałku cały guz nowotworowy, niezależnie od jego kształtu. Wyniki leczenia są bardzo dobre mimo, że nowatorską metodę stosuje się u pacjentów z nieoperacyjnymi guzami nowotworowymi.
W przyszłości ciężkie jony mogą znaleźć jeszcze szersze zastosowanie. Lekarze mówią już o na rodzinach radiochirurgii: bezkrwawych operacji które nie pozostawiają śladu na skórze i po których pacjent szybko wróci do zdrowia. Gdy takie zabiegi s się powszechnie dostępne filipińscy uzdrowiciele będą musieli zwinąć interes. Źródło: Internet
Więcej o węglowym cięciu, czyli metodzie hadronowej tutaj:  http://www.if.uj.edu.pl/Foton/75/pdfy/04-TERAPIA.pdf  i kompleksowe opracowanie: http://www.gsi.de/documents/DOC-2007-Jul-131-1.pdf

Genoterapia
W Chinach w leczeniu guzów stosuje się już genoterapię i wymrażanie komórek rakowych. Niebawem w ten sposób będzie można się leczyć w USA. Z tej metody leczenia skorzystała ostatnio polska baletnica Izabela Sokołowska chorująca na nowotwór kręgosłupa.
Jak podają opublikowane niedawno badania u 64 proc. pacjentów poddanych genoterapii guzy złośliwe po roku leczenia całkowicie zniknęły .
- To milowy krok w leczeniu raka, choć terapia genowa nie będzie oczekiwanym od dawna w onkologii panaceum, bo choroby nowotworowe to wiele różnych schorzeń, wymagających różnych metod leczenia - mówi "Wprost" Zhaohui Peng, główny autor badań i prezes firmy biotechnologicznej SiBiono GeneTech w Shenzhen (w prowincji Guangdong).
Genoterapia w leczeniu raka przypomina testowane od kilku lat szczepionki przeciwnowotworowe, tyle że zamiast substancji pobudzających układ odpornościowy do walki z rakiem wykorzystano kontrolujący prawidłowe rozmnażanie się komórek gen p53 (jego mutacja jest jedną z głównych przyczyn większości odmian raka). Wstrzyknięcie tego genu do guza (za pośrednictwem niegroźnego dla ludzi tzw. adenowirusa) może często zahamować rozwój nowotworu.
- Terapia genowa na razie testowana jest u chorych na raka głowy i szyi, na przykład nosogardzieli, ale już wkrótce będą mogli z niej skorzystać również chorzy cierpiący na inne rodzaje nowotworów złośliwych - mówi Zhaohui Peng.

8 komentarzy:

  1. ...dzielny...kochany...śliczny...a do tego zawsze uśmiechnięty :O)skradłeś nasze serca Rycerzu!Uścisk!

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika wierze ze wkrotce odetchniesz i zmienisz lektury na te do ktorych przywyklas ... pozdrawiam i sciskam Was mocno Kochani!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę,że każde chore dziecko jest Rycerzykiem i skradłoby wam serce gdyby tylko każdy z rodziców chorego dziecka prowadził blog...
    Trzeba to widzieć Prokocim ... Gliwice... i nie tylko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak:) Jak tam wejdziesz - nic nie jest już takie samo... Maluchy ze smoczkami, dwu, trzy, cztero i iluś latki pchające pompy... Przedszkole na oddziale pełne bezwłosych głowek i jasnych, pełnych godności czółek....Nie znam osoby, która przeszła raka, która nie byłaby mądrym, wrażliwym , dobrym człowiekiem. Świadomym prawdziwych wartości. Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną chorą na nowotwór, ona była już dorosła, gdy zachorowała. Razem z koleżankami, gdy miały "doła", schodziły na dół - na oddział onkologii dziecięcej. Siedziały, patrzyły. Chłonęły radość, optymizm, wolę walki i życia, u tych nieświadomych ogromu choroby istotek....
    Nasze światełka. Wszystkie nasze, kochane...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za te słowa MOWP własnie tak jest każdy ale to każdy kto tego doświadczył ( oby już nikt ) nagle staje się o ileż doroslejszy od swoich rówieśników i już do końca żyje mądrze, prostolinijnie i nie stać go na najmniejszy przekręt. Lekcja pokory i wrażliwości już na zawsze... bo nigdy nie wiemy na ile .Wtedy dopiero rozumie ,że cel rozumnego zycia to połączyć duszę ciało i umysł...

    OdpowiedzUsuń
  6. tyle madrych slow! ten blog daje mi samej sile i inne spojrzenie na zycie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Błagam pomóżcie mi mam ciężko chorego brata na nowotwór jądra z przerzutami . Nie jestem w stanie sfinansować jego leczenia a sama nie mam głowy jak zacząć szukać funduszy pisałam nawet do różnych fundacji ale bez efektu. Proszę niech mi ktoś pomoże , są ludzie dobrzy na świecie i znają gorzki smak choroby Proszę pisać na mojego e-m agnieszka0144@wp.pl dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  8. mój syn ma zdiagnozowanego WHO II 7x5x5cm usytuowanego w centralnej części prawej półkuli,na chwilę obecną nieoperacyjny ze względu na umiejscowienie.
    czy ktoś może podzielić się informacją czy istnieje jakaś metoda nieinwazyjnego leczenia ???merolek1711@gmail.com

    OdpowiedzUsuń