poniedziałek, 8 listopada 2010

... trzeci cykl rozpoczęty

Tuż przed ósmą rano dzwonię do doktora Andrzeja Sobieraja z Olsztyna, który dziś dostarczył do Warszawy płytkę z rezonansem Igorka i przekazał profesorowi Andrzejowi Kukwie. Rozmowa jest krótka. Doktor Sobieraj prosi o kontakt za dwa miesiące, wówczas wspólnie z profesorem zaproponują Igorkowi leczenie chirurgiczne. Doktor twierdzi, że jest za wcześnie na taką interwencję po przebytej radioterapii, a mały jest w trakcie leczenia. Pytam, czy to oznacza, że guz jest operacyjny. Nie odpowiada jednoznacznie. Każe na razie czekać. Odkładam słuchawkę i zdają sobie sprawę, że niczego w sumie się nie dowiedziałam. Proszę naszą panią ordynator profesor Walentynę Balwierz, aby skontaktowała się z prof. Andrzejem Kukwą i uzyskała pełny obraz konsultacji. Może jutro poznamy jakieś szczegóły.

Dziś wizyta w USD. Igorek osłuchowo czysty, wyniki biochemiczne krwi dobre. Lekarze decydują, iż powinien rozpocząć trzeci cykl chemioterapii tabletkowej. Na oddziale wydają nam 22 tabletki trofosfamidu i trzy szczelnie zamknięte w małych buteleczkach kapsułki idarubicyny. Wcześniej aplikowano ją Igorkowi w kroplówkach. Na szczęście jest już jednak dostępna w formie doustnej. Przez kolejne 10 dni Igorek będzie łykał cytostatyki. W piątek mamy pokazać się ponownie na oddziale i wykonać kontrolne badania. Wracając zdaję sobie sprawę, iż wyszliśmy z oddziału nie sprawdzając i nie prosząc, by  nasza pielęgniarka przepłukała Igorkowi wejście centralne. Dzwonimy – okazuje się, że pobrała tylko krew, ale nie założyła heparynowego korka. Maja Berezowska ma dyżur na erce no i mamy problem. W końcu decyduje się przepłukać wejście sama. Ja, która kiedyś mdlałam na widok krwi, wysłuchuję telefonicznej instrukcji Mai, zapisuje skrupulatnie procedurę i przystępuję do zabiegu. Ręce mi się trzęsą, nogi mam miękkie w kolanach, ale po pół godzinie dzwonię do Mai i „melduję wykonanie zadania". Sukces. Maja jest dumna ze swojej uczennicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz