wtorek, 2 marca 2010

...Infekcja


No i mamy infekcję. A wszystko szło tak ładnie. Wczoraj Igorek dostał kroplówkę przygotowującą do chemii, ale w nocy nagle zagorączkował. Miał 38 stopni. Dziś od rana męczyła go chrypka i kaszel. Dostał antybiotyk i dwa razy dziennie inhalował się w zabiegówce. Wieczorem znowu skok temperatury do 38,5 stopni. Jutro zrobią mu badania i okaże się czy możemy rozpocząć III cykl chemioterapii, ale w tej sytuacji to raczej wątpliwe...

Igorek cały dzień był w doskonałym nastroju. Nasza „gadułka- pustułka” zaczepiała każdego i prowadziła rozmowy wszelakie mimo, że wokalem przypominała Janka Himilsbacha. Motyw przewodni rozmów brzmiał: „za kim jesteś za Polską czy Bułgarią ?”(w kontekście jutrzejszego meczu). W południe wyszłam do bufetu „pod Witrażem” na niezbędne zakupy, wracam i słyszę: „mamuniu pielęgniarka przyniosła pojemnik, ale już nasiusiałem i zaniosłem do zabiegówki. To było masło… z bułką!”

Popołudnie mamy ‘balonowe’ – Igorek gra nadmuchanym balonem w „siatkonogę”. Z każdym kto się „nawinie” i nie odmówi: z małymi i dużymi, pacjentami i ich rodzicami. Nie wygląda na chorego. Poza chrypką. Wieczorem jednak temperatura podskakuje… Dostaje pyralginę. Czekamy na rozwój wypadków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz