poniedziałek, 5 lipca 2010

...siła nadziei


Ciężki dzień. Nawet pani profesor Balwierz podczas wizyty zauważyła, że Igorek był dziś bardzo smutny. W nocy rozbolał go brzuszek, w ciągu dnia trzy razy wymiotował. Dostał kilka leków, które uśmierzyły ból i zniwelowały nudności. Zasnął wymęczony jeszcze przed siódmą. Jutro rano, około 9-tej kończy nam się ostatnia kroplówka płucząca. Po trzech dniach odepniemy się w końcu od pompy a Iguś odzyska wolność, która oznacza możliwość swobodnego biegania po okrąglaku, zaglądania do każdej sali i niekrępowanego wyjścia do ogródka.
Dziś była u mnie pani doktor Wieczorek. To jedna z lekarzy prowadzących Igorka.
Pod koniec lipca ostatecznie kończymy chemioterapię – pytała więc o nasze plany. Potwierdziłam, że chcemy Igorka zoperować w Niemczech. Pani doktor powiedziała, że przygotują nam skrót dokumentacji medycznej Igorka w języku angielskim, że będziemy w stałym kontakcie i pod kontrolą poradni onkologicznej i będziemy się pewnie jeszcze spotykać.
Rezonans twarzoczaszki zaplanowano na 3 sierpnia. To jedynie badanie kontrolne, które nam wykonają. Zamknie ono i oceni wynik pełnego dwuetapowego leczenia w Polsce, obejmującego 9 cykli chemioterapii i 6 tygodni radioterapii. Sparaliżował mnie strach.
Cieszę się, że to koniec i drżę – jaki będzie wynik rezonansu i obawiam się tego, co jeszcze przed nami. Czy czeka nas życie w ciągłym lęku , gdy nasze dziecko przestanie być pod niszczycielskim, ale przecież uzdrawiającym działaniem cytostatyków. Jak zachowa się jego organizm pozostawiony sam sobie? Wierzę, że lekarze w Niemczech, gdy zobaczą ostateczne wyniki badań Igorka, podejmą ryzyko operacji głowy i wierzę, wierzę całą mocą, że ona się powiedzie. Ale mam świadomość, jak trudny to będzie zabieg, jak poważna jest lokalizacja guza, który oplata tętnicę...
Operacja – resekcja pozostałości guza - jest trzecim, ostatnim etapem leczenia. Niesie ogromne ryzyko, ale także podnosi rokowania wyleczenia. Gdy lekarze otworzą głowę Igorka i wytną resztki guza,będą wiedzieli na pewno, czy to, co tam zostało jest już martwe. Tej pewności nie da najlepsze nawet badanie obrazowe...

1 komentarz:

  1. Moniko! ... a my głęboko wierzymy, że nie będzie CZEGO operowac! Igorek jest silniejszy niż to świństwo ... a Wasza przeogromna determinacja i miłośc z pewnością JUŻ zdziałały cuda! ... WIERZYMY ... !
    :o)

    OdpowiedzUsuń