sobota, 10 lipca 2010

...przyjaciele

Nie dołujemy. Jak dotąd zawsze po chemii Igorkowi spadały leukocyty i musieliśmy brać przez kilka dni zastrzyki z neupogenu. Wczoraj zrobiliśmy mu morfologię i okazało się, że leukocyty utrzymują się na wysokim poziomie - spadły nieznacznie, ale ich poziom wynosi prawie 3,5 tys. ! - Hurra, nie będzie pików, nie będzie pików- cieszy się Igorek:)
Wczoraj odwiedziny przesympatycznych gości - Dagmary (mojej byłej już studentki) i jej chłopaka Bartka. Przywożą ekologiczne wędliny i prezenty dla chłopaków – globus dla naszego „geografa” Igorka i album o koniach – dla zafascynowanego nimi - Janoszka. Igor wyciska ostatnie poty z Bartka grając z nim w rzutki, minikosza i obowiązkowo – w piłkę nożną.Za tydzień przyjadą znowu i zabiorą małego na spacer.
Po południu spotykam się z dziewczynami z pracy - z moją szefową Ewą, z Sylwią, Iwonką. Nie możemy się nagadać. Jakby czas stanął w miejscu. Ewa i Wojtek są z nami od początku. Wspierają. Działają. Jak tak wielu z Was, tych o których zaangażowaniu wiemy i tych, którzy pozostaną na zawsze anonimowi. „Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono”... Dzięki, że w tym czasie próby tylu z Was - prawdziwych sprawdzonych przyjaciół jest z nami, z naszym i z Waszym przecież - Igorkiem. O ile łatwiej żyć i walczyć z tą właśnie świadomością.

1 komentarz:

  1. kochani wraca to co daliscie innym .dajesz dobro , wraca dobro nawet z nawiązką. Wspieraliscie innych ,inni Was wspierają

    OdpowiedzUsuń