poniedziałek, 19 lipca 2010

… nasze Anioły

Tyle razy pisałam na tym blogu o ludziach. Wspaniałych ludziach, którzy pomagają nam w naszej walce, bez których pewnie nie dalibyśmy rady. Wyrastają na naszej drodze. Nieustannie. Pojawiają się, gdy najbardziej ich potrzebujemy. Śledzą losy Igorka i kibicują mu z całego serca. Nasze Anioły. Stróże. Ciągle blisko. Z nami.
Pisaliśmy o lękach i obawach związanych z wyprawą do Freiburga. Gdy tylko poznałam termin konsultacji poczułam szczęście, ale zaraz potem dopadł mnie strach – jak odnajdziemy się w nowej rzeczywistości, jak tam dotrzemy, gdzie przenocujemy, jak pokonamy barierę językową.
Wpis Alberta na blogu uruchomił lawinę. Od Eweliny dostaliśmy namiary na proboszca parafii polskiej we Freiburgu, ktoś inny sugerował, że mógłby pomóc znaleźć jakiś nocleg, inna osoba znała kogoś, kto kiedyś we Freiburgu studiował …
A dziś odebrałam maila. Od Tomka Gałgana. Mojego sąsiada z dzieciństwa. Czytelnika Igorkowego bloga. Pytał czy go pamiętam i czy pamiętam jego siostrę Gosię. Oczywiście Tomku, jak mogłabym zapomnieć! Tyle godzin na wspólnym podwórku, na tym samym trzepaku, na tej samej wysłużonej ławce. Tomek napisał wspaniałego maila,a na końcu oznajmił, że jego siostra Gosia, z którą chodziłam do jednej podstawówki i liceum, mieszka od 15 lat w Niemczech, a od pięciu lat we Freiburgu, i że … nas do siebie zaprasza! Tak po prostu. Do swojego mieszkania. Mało tego Gosia napisała, że już załatwiła nam tłumacza - Polkę, która studiowała w Niemczech medycynę. No i popłakałam się ze wzruszenia, jak czytałam te maile niosące same cudowne wieści.
Czy moglibyśmy sobie wymarzyć lepszy rozwój wypadków? Czy wiecie jak jesteście fantastyczni, jak bardzo nam wszystko ułatwiacie i jak bardzo pomagacie wierzyć, że damy radę. Damy, musimy dać, bo mamy Was! A z Wami wszystko jest prostsze! Dzięki Wam Kochani wierzymy, że nie ma sytuacji bez wyjścia… Tomku, Gosiu i wszyscy inni, którzy każdego dnia wspieracie nas w walce - Jesteście naszymi Aniołami! Tak bardzo Wam dziękujemy!
..........................
Pytacie nas o trasę. Albert szperał w internecie i wytyczył najbardziej optymalną. Najprawdopodobniej pojedziemy przez Pragę, nie Wrocław. Szukamy więc noclegu między Pragą a Norymbergą. Wyjedziemy w sobotę 14 sierpnia.
........................
W sobotę i niedzielę Igorek czuł się źle. Bolał go brzuszek, spał popołudniami. Nie miał apetytu. Zrobiliśmy morfologię, wyniki miał dobre. Dzwoniliśmy na oddział. Dziś jest już dobrze. Wczoraj odwiedziła nas nasza rodzina z Krzywaczki. W Myślenicach w swoich sklepach ciocia Alberta wystawiła puszki, gdzie klienci wrzucali datki. Wczoraj przywieźli nam zebrane pieniądze. Dziękujemy!
..............................
Przed chwilą zadzwoniła dr Maja Berezowska. Zamówiła dla Igorka kolorowe kołderki na słonika(czytaj- opatrunki, którymi osłaniami koreczki od końcówek wejścia centralnego). Wszyscy na oddziale mają białe. Igorek będzie miał niebieskie i czerwone. Ucieszył się niemiłosiernie. - Pokaż mi , pokaż mówi. Ja chcę już! Takie kołderki na słoniku to dopiero jest szpan:)

5 komentarzy:

  1. Właśnie ryczę jak bóbr, bo sobie wymyśliłam, że tkwię w takiej jednej sytuacji bez wyjścia. Jak zwykle - przywracacie mi wiarę. A właściwie to Wiarę.
    a ten nocleg to może byc w samej Pradze? Mam tam znajomego, tylko muszę wiedzieć, co mu pisać - o samej Pradze czy żeby poszukał gdzieś dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Krysiu ale po konsultacji z fachowcem pojedziemy przez Wrocław. Szukamy noclegu pomiędzy Dreznem z Norymbergą.
    Albert

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, w tych stronach akurat nikogo (jeszcze) nie znam, ale będę czujna i popytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaglądałam już dzisiaj rano na Waszego bloga, zastanawiałam się jak mogłabym Wam pomóc... Niestety nie mam nikogo w Niemczech. Kochani teraz też ryczę jak bóbr. Jestem taka szczęśliwa, ża Wasi przyjaciele są WSZĘDZIE. Czuję olbrzymią ulgę, że tak wspaniale to wszystko się poukładało, oby tak dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ...my wszyscy w jakiś cudowny sposób poddani jesteśmy niesamowitej terapi, mam wrażenie, że każdy z nas "dobrzeje" wraz z Igorkiem... dlatego... będzie dobrze!musi byc! :O)

    OdpowiedzUsuń