poniedziałek, 21 czerwca 2010

...problemów kilka

Igorek jest cały czas słaby ale relatywnie czuje się dobrze. Za to my bynajmniej nie. Bardzo komplikuje nam się funkcjonowanie. Chcieliśmy wysłać naszego starszego syna Janoszka na wczasy terapeutyczne ale ze względów finansowych będziemy musieli odpuścić. Podjęliśmy decyzję, że nie wydajemy żadnych pieniędzy ponad te absolutnie konieczne, aż do operacji Igorka. Oczywiście mamy świadomość, że Jonoszek nie powinien nosić na sobie brzemienia choroby brata, ale….siła wyższa. Może uda nam się jakoś mu to zrekompensować w przyszłym roku. W tym, wszystko wskazuje na to, że uda nam się wyjechać do rodziców naszych przyjaciół i tam spędzimy razem trochę czasu. Bardzo tego potrzebujemy a że miejsce jest zlokalizowane relatywnie niedaleko Prokocimia i pieniądze będziemy wydawać w zasadzie takie jak w domu, to jest to dla nas optymalne rozwiązanie.
Coraz bardziej odczuwamy reżim czasowy. Ja od jakiegoś czasu mam do wymiany szybę w samochodzie, ale znalezienie potrzebnych 72 godzin żeby to zrobić jest praktycznie nie możliwe. Może uda się jakoś zrobić to w sierpniu.
Jutro Igorek z Moniką wyjeżdżają na przedostatnią serię chemii. W szpitalu będą do piątku lub soboty. Niestety komplikuje nam się kwestia wyjazdu do Niemiec. Pomimo tego, że wszyscy w szpitalu wiedzieli, że planujemy zabieg, nikt nam nie powiedział, że przez 2 miesiące po naświetlaniu, w zasadzie nie jest on możliwy. Przez 6 tygodni nie ma nawet sensu robić rezonansu, bo wszystko jest tam najnormalniej poparzone i popuchnięte, tak że wynik nie byłby w jakikolwiek sposób wiarygodny. Jesteśmy ogromnie sfrustrowani, bo załatwienie terminu konsultacji w Niemczech to nie jest kwestia jednego telefonu a wiadomo, że ewentualne opóźnienia zmniejszają szanse Igorka na wyzdrowienie. Dobrze, że mamy zawsze wiernych przyjaciół w MDSM, którzy nawet w takiej sytuacji staja na głowie, żeby nam pomóc. Dzięki dobre kobiety i mężczyźni, jesteśmy wam dozgonnie wdzięczni.

3 komentarze:

  1. Niestety pojawiły się problemy, ale dacie radę! Pokonacie wszelkie przeciwności dla Igorka, dla Janoszka, dla Was. Jestem pewna, że przyjdą takie dni, kiedy choroba Igorka będzie dla Was tylko wspomnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj... niedobrze... ale odnoszę wrażenie, że jesteście już najnormalniej w świecie zmęczeni i każde "pod górkę" będzie dla Was nie do przeskoczenia...
    Albert... popatrz na pierwsze Wasze wpisy i popatrz ile już macie za sobą! ile już pokonaliście!!!

    dacie radę! wierzę w Was!

    pozdrówka!

    Asia K. i chłopaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanse Igorka na wyzdrowienie są ogromne Albert! ... tylko Ty musisz wziąc się w garśc... musisz wspierac Monikę! Bo to ona patrzy w Prokocimiu na cierpienie Waszego dziecka przez 24h... wiem jak to jest...

    wiem też, że jesteście wyczerpani, że jest coraz ciężej, że bardzo się boicie...

    myśl pozytywnie! Janoszek może więcej wynieśc z wakacji spędzonych z Wami niż z warsztatów terapeutycznych, tym bardziej, że przez ostanie 6 miesięcy żyjecie w zabójczym tempie, w rozjazdach... skupieni na Igorku...

    BĘDZIE DOBRZE!...może nawet LEPIEJ! :o) Uściski :O)

    OdpowiedzUsuń