poniedziałek, 19 grudnia 2011

....po wizycie

W czwartek byliśmy w klinice w Prokocimiu. Muszę się pochwalić, że pojechaliśmy sami - ja i Igorek (ja po raz pierwszy w roli kierowcy, po zdanym jesienią prawie jazdy). Nie musieliśmy angażować rodziny, przyjaciół, którzy tak bardzo nam pomagali, w trakcie dojazdów do kliniki, zwłaszcza w maju i czerwcu 2010 roku, gdy kursowaliśmy codziennie do Krakowa na radioterapię. Ta choroba uświadomiła nam jak wielu mamy Przyjaciół. Wszystkim Wam Kochani raz jeszcze - dziękujemy!
Udało nam się skumulować w czasie dwie wizyty - u onkologa i laryngologa. Pani onkolog stwierdziła, że chrząkanie Igorka ma tło psychologiczne (umówiliśmy się więc na wizytę u psychologa dziecięcego). Pani laryngolog dr Kożuch osłuchała Igorka i stwierdziła, że chrząkanie może być wynikiem niedoleczonej infekcji - przepisała steryd do nosa oraz specjalny, "robiony na zamówienie" syrop - w Oświęcimiu tylko jedna apteka - na Więźniów Oświęcimia (celowa kryptoreklama) podjęła się go wykonać. Czekamy na efekty.
Znamy już termin badań kontrolnych: 17-19 stycznia 2012 roku. Rezonans twarzoczaszki i węzłow chłonnych szyjnych, TK klatki piersiowej, usg brzuszka.
Kolejna chwila prawdy.
Za nami Jarmark Bożonarodzeniowy, o którym Albert pisze na stronie MOWP. Zebraliśmy 10.000 zł dla chorej Nikolki. Przed nami Święta. Usiądziemy do stołu w komplecie i będziemy się modlić, aby tak już pozostało.
W USD spotkaliśmy wielu znajomych - Magdę mamę Patryka, Adasia Kacicę, małą Karolinkę z RMS, Wiktorię z Anią.
 U wszystkich pomalutku do przodu.

Cudowne wieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz